Projekty
Government Bodies
Flag środa, 14 Maja 2025
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Prezydent
27 Kwietnia 2025, 19:52

Wzór dla regionów, oświadczenie w sprawie pracowników-migrantów, amnestia i przemyślenie Czarnobyla. Wyniki tygodnia Prezydenta 

Harmonogram pracy Prezydenta Białorusi jest zawsze bardzo bogaty w wydarzenia. Łukaszenka odbywa spotkania i sesje robocze dotyczące najbardziej aktualnych kwestii rozwoju kraju, regularnie odwiedza regiony, składa wizyty zagraniczne i przyjmuje zagranicznych gości, komunikuje się z dziennikarzami, podpisuje dekrety i ustawy. I nawet jeśli nie ma wydarzeń publicznych, nie oznacza to, że głowa państwa nie pracuje. Jednak nawet podczas odpoczynku, niezależnie od tego, czy jest to trening hokejowy, czy rąbanie drewna, Aleksander Łukaszenka od czasu do czasu znajdzie powód do kolejnego zadania. Jak sam lubi mawiać, we wszystkim trzeba podążać za życiem.

Projekt "Tydzień Prezydenta" jest przeznaczony dla tych, którzy chcą być na bieżąco z głową państwa, aby wiedzieć o najważniejszych wypowiedziach i decyzjach białoruskiego przywódcy. 

Można powiedzieć, że cały tydzień pracy głowy państwa poświęcony był kwestiom rozwoju regionalnego, z naciskiem na wschodnie regiony kraju. Są one zazwyczaj najbardziej problematyczne. W poniedziałek w osadzie typu miejskiego Kopyś rozmawiano o rozwoju małych miejscowości, a następnego dnia w Szkłowie rozmawiano o stworzeniu modelu na poziomie powiatu. Wszędzie Aleksander Łukaszenka koncentruje się na rozwoju sfery produkcyjnej, utrzymaniu dyscypliny i porządku, tworzeniu warunków do wygodnego życia ludzi, w tym budowie mieszkań czynszowych.
Już w piątek stan spraw w obwodzie homelskim był omawiany podczas sprawozdania na temat rozwoju terytoriów dotkniętych katastrofą w Czarnobylu. Tego samego dnia w obwodzie witebskim podjęto ważną decyzję kadrową. Siergiej Lewkowicz, nowy pierwszy zastępca przewodniczącego Witebskiego Obwodowego Komitetu Wykonawczego, wcześniej pracował jako pomocnik Prezydenta w tym regionie. Tak więc front prac jest więcej niż znany, a sam obwód witebski wkrótce stanie przed poważnym testem - po niezbędnych kontrolach na szczeblu Prezydenta odbędzie się kompleksowe posiedzenie. Ale inne wschodnie regiony również nie powinny się uspokajać, ponieważ mają wiele takich samych problemów.

W tym tygodniu Aleksander Łukaszenka wypowiedział się na temat głośnej wśród jego przeciwników kwestii zapraszania na Białoruś migrantów zarobkowych, w tym z Pakistanu. Głowa państwa postawił wszystkie kropki nad "i", z jednej strony zwracając uwagę na znaczenie przyciągania zasobów pracy dla rozwoju gospodarki kraju, z drugiej zapewniając, że wszystko to będzie odbywać się w sposób wyważony i pod pełną kontrolą, aby zapobiec jakimkolwiek negatywnym konsekwencjom. I poradził swoim przeciwnikom, zwłaszcza tym w Polsce i na Litwie, aby nie robili z tego powodu zamieszania.

Prezydent spotkał się również z pierwszą zastępczynią szefa Administracji Prezydenta Natalią Pietkiewicz, aby otrzymać jej raport. Rozmawiano o planach organizacji posiedzeń z głównymi strukturami w kraju - rządem, Bankiem Narodowym, Administracją Prezydenta.

Na polecenie Aleksandra Łukaszenki rząd przedłożył parlamentowi projekt ustawy "O amnestii w związku z 80. rocznicą Zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej". Według wstępnych szacunków, amnestia obejmie prawie 8 000 skazanych. Należy również zauważyć, że w ciągu ostatnich pięciu lat na Białorusi ogłoszono cztery amnestie.

O śmierci Papieża Franciszka dowiedzieliśmy się w tym tygodniu. Alaksander Łukaszenka spotykał się z nim wcześniej osobiście i w liście kondolencyjnym podkreślił, że Papież na zawsze pozostanie przykładem odwagi, godności i wierności chrześcijańskim ideałom. Głowa państwa ciepło wspomina oficjalną wizytę w Watykanie i myśli wymieniane w szczerych listach. 

Świat sztuki również poniósł stratę - zmarł Artysta Ludowy ZSRR Zurab Tsereteli. W liście kondolencyjnym do krewnych i przyjaciół Aleksander Łukaszenka powiedział, że wielkoformatowe dzieła stworzone przez mistrza urzekają śmiałością myśli i doskonałą techniką wykonania, a jego kreatywność przekracza granice i odległości.

Kolejny list kondolencyjny został wysłany do Prezydenta Indii Draupadi Murmu i premiera Narendry Modiego w związku z licznymi ofiarami ataku terrorystycznego w pobliżu miasta Pahalgam.

Tragedie w Indiach i Iranie. Prezydent przesłał szczere kondolencje przywódcom tych krajów.

Podpisano dekret, w którym określono 60 laureatów, którzy zostaną wpisani na republikańską tablicę honorową za osiągnięcie wysokich wyników w sferze rozwoju społeczno-gospodarczego w oparciu o wyniki prac za rok 2024.
Inny dekret uprościł procedurę importu dronów w interesie niektórych struktur i organizacji.

Pułkownik Maksim Butraniec został mianowany zastępcą przewodniczącego Państwowego Komitetu Granicznego.

Aleksander Łukaszenka pogratulował zawodnikom, sztabowi trenerskiemu i kibicom klubu hokejowego Junost-Mińsk zdobycia Pucharu Prezydenta, zwracając uwagę na wspaniały finał i znakomite zakończenie sezonu, w którym drużyna zdobyła trzy główne trofea.

Gratulacje z okazji święta narodowego zostały przesłane Prezydentowi Republiki Południowej Afryki Cyrylowi Ramaphosie, któremu białoruski przywódca podziękował za wsparcie w ONZ i BRICS+ oraz zaprosił do bardziej aktywnej współpracy gospodarczej w wielu dziedzinach.  

WSKAZÓWKI DLA URZĘDNIKÓW. Jakie kontrole czekają obwód witebski

Przekrojowym tematem tego tygodnia Prezydenta było uporządkowanie spraw w obwodzie witebskim. I chodzi nie tyle o zagospodarowanie (choć w tym roku jest to ważne), ile o pracę urzędników i wyniki pracy regionu.

O tym, jak ważne są to kwestie, świadczy fakt, że szef państwa zaczął rozmawiać na ten temat podczas spotkania z parafianami w świątyni w Tołoczynie w Święta Wielkanocne - na samym początku swojej podróży roboczej do regionu.

Wydawałoby się, że temat nie jest całkiem świąteczny. Niemniej jednak, nawet w takim czasie Aleksander Łukaszenka nie zapomina, jak to się mówi, o przyziemnych i aktualnych sprawach, które stanowią podstawę życia społeczeństwa i państwa. W związku z sytuacją w całym regionie Aleksander Łukaszenka ostrzegł: mają zostać przeprowadzone szczegółowe kontrole, zwłaszcza w zakresie padnięcia bydła: "Powiedziałem przewodniczącemu powiatowego komitetu wykonawczego: informacja uprzedzająca - przygotuj się na bardzo poważne kontrole".
Rozmowa na ten temat była kontynuowana następnego dnia, 21 kwietnia, podczas wizyty w miejscowości Kopyś w powiecie orszańskim w obwodzie witebskim. Zaraz po przyjeździe Prezydent przywitał się z czekającymi na niego urzędnikami i przeszedł do merytorycznej rozmowy: "W najbliższej przyszłości Subbotin (przewodniczący Witebskiego Obwodowego Komitetu Wykonawczego - not. BELTA)  będzie chodził nie na nogach, a co najmniej na rękach. Może nawet na głowie. Nadszedł czas, aby postawić ich na swoim miejscu. Wszyscy płaczemy: "Och, obwód witebski, może, nie może...". Zobaczymy, co będą musieli zrobić. Igor Pietrowicz (Siergiejenko - not. BELTA) nie sprawdza się tutaj jako pełnomocnik (głowy państwa obwodu witebskiego - not. BELTA)".

Zwracając się do szefa Komitetu Kontroli Państwowej Wasilija Gierasimowa, Prezydent zapytał, czy rozpoczęto kompleksową analizę sytuacji w obwodzie witebskim i polecił wykonać to zadanie do czasu odpowiedniego posiedzenia.
Osobno Prezydent ostrzegł przed odpowiedzialnością za ukrywanie faktów padnięcia bydła. "Zajmiemy się tym. Tam Gierasimow zaczął pracować w całym regionie przed spotkaniem. W trybie otwartym pokażemy, co się tutaj robi. Jeśli Orsza, Szkłów i Gorki pozwalają sobie na takie rzeczy, to co tu mówić" - powiedział z oburzeniem Aleksander Łukaszenka.

Temat efektywności pracy urzędników i zbliżającego się spotkania był kontynuowany w piątek, 25 kwietnia. Podczas wydarzenia poświęconego rozwojowi obszarów dotkniętych Czarnobylem Prezydent wyraził szereg skarg na pracę we wschodnich regionach Białorusi. Wnioski zostały wyciągnięte między innymi na podstawie wyników ostatnich podróży roboczych głowy państwa.

"Mamy dość problemów na zachodzie, ale nie tyle, co na wschodzie. Rozbestwili się - bardziej już nie można. Byłem w obwodzie witebskim. Gdziekolwiek byłem, poleciłem: sprawdźmy poważnie po mojej podróży. Mnóstwo pytań" - stwierdził szef państwa.
Jako przykład podał wizytę w Kopysi w zakładzie produkcji sera: "10-15 lat temu zbudowano dobre przedsiębiorstwo, i sprzęt jest nowoczesny. Bierz mleko, przetwarzaj, sprzedawaj sery. W Rosji z rękami, z nogami (zabierają - not. BELTA) - zarabiajcie pieniądze. Przecież okłamują mnie otwarcie. Pytam, ile możecie przetworzyć? - 200 ton. A jednak przetwarzają 60. Nic takiego! Były tam nieuczciwe schematy. Nie 60 przetwarzają tam, ale dwie tony dziennie. A resztę mleka, które otrzymywali, odsprzedawali i na tym zarabiali. Jak to się nazywa? Cóż, wkrótce to przeanalizujemy".

Zarzuty zostały również wyrażone w związku z dużymi wskaźnikami w pomoru bydła. "Zaczęliśmy analizować pomór - strach. Nie mogę nawet publicznie o tym powiedzieć" - skrytykował głowa państwa.
Według niego, urzędnicy obiecują „wyrównać liczby do połowy roku”, ale Aleksander Łukaszenka nie jest zbyt uspokojony takimi zapewnieniami. "Nie potrzebuję wskaźników. Potrzebuję żywego bydła. Ponieważ cielę to przyszła krowa lub przyszły byk, który będzie tuczony. To oznacza mleko i wołowinę" - powiedział.

Ostatnim wydarzeniem dotyczącym obwodu witebskiego w tym tygodniu była decyzja personalna. 25 kwietnia Alaksander Łukaszenka zatwierdził nominację Siergieja Lewkowicza na stanowisko pierwszego zastępcy przewodniczącego komitetu wykonawczego obwodu witebskiego. Prezydent nie ukrywa, że zadanie nie jest łatwe: "Moja podróż do Witebska - do najlepszych powiatów - pokazuje, że jest tam wiele problemów organizacyjnych. A ty tam pracujesz (Siergiej Lewkowicz do tej pory był pomocnikiem Prezydenta - inspektorem obwodu witebskiego. - not. BELTA). Pan też jest za to odpowiedzialny i wie, co się tam dzieje".
Prezydent powtórzył, że w najbliższym czasie planuje zorganizować posiedzenie w obwodzie witebskim, aby zobaczyć, jak region radzi sobie z najnowszym programem zatwierdzonym na szczeblu głowy państwa. Mówiono o tworzeniu struktur integracyjnych, ale nie wszędzie udało się skutecznie wdrożyć tę ideę. Ponadto omówione zostaną kwestie, gdzie należy skoncentrować wysiłki w regionie, biorąc pod uwagę warunki naturalne, jak i skąd przyciągać zasoby pracy.

WZÓR DO NAŚLADOWANIA. Jak Łukaszenka widzi rozwój małych miejscowości

21 kwietnia Prezydent pracował w swojej małej ojczyźnie - w osadzie typu miejskiego Kopyś. Głowa państwa postanowił uczynić z Kopyś prototyp „wsi przyszłości”. Na tym przykładzie  pokazać innym, jak powinno być. Oczywiście dostępność miejsc pracy jest niezbędna dla rozwoju. Właśnie dlatego zbudowano zakład obróbki drewna w leśnictwie orszańskim, który obecnie zatrudnia 50 osób. To właśnie tutaj przyjechał Aleksander Łukaszenka. Jego rozmowa z urzędnikami była kompleksowa i dotyczyła różnych aspektów - od tworzenia miejsc pracy i budowy mieszkań w małych osadach po budowę maszyn i zastępowanie importu.

Pierwszym priorytetem Prezydenta był rozwój innych miejscowości na wzór Kopysi. W tym celu polecił przeprowadzić audyt: „Zobaczmy, jak porządkowane są osady typu miejskiego. Przedyskutujemy, czego brakuje i podejmiemy działania. Ale nie żartujcie z ogniem, dużo mówimy, ale nie wszystko robimy”.

Dla mieszkańców takich małych miejscowości najbardziej palącymi kwestiami są mieszkania i miejsca pracy. Dlatego głowa państwa podkreślił przede wszystkim stworzenie warunków dla ludzi.
„Ogólnie rzecz biorąc, musimy poważnie zrestrukturyzować. We wszystkich obszarach. I budować mieszkania tylko na zamówienie. A ludzie budują to, co chcą - na własny koszt. Nie powinniśmy im przeszkadzać, zwłaszcza w takich miejscowościach (jak Kopyś - not. BELTA)” - powiedział Prezydent. 

Na przykład niektórzy pracownicy przyjeżdżają nawet z Orszy, aby pracować w zakładzie obróbki drewna orszańskiego leśnictwa w Kopysi. Jeśli w Kopysi powstaną dla nich mieszkania czynszowe, ludzie przeprowadzą się, będą tu mieszkać i pracować. „Powinniśmy zatrzymać tę bezmyślną budowę i ściągać ludzi do dużych miast” - podkreślił głowa państwa.
Minister leśnictwa Aleksander Kulik zwrócił się z wnioskiem, aby system leśnictwa mógł sprzedawać swoim pracownikom mieszkania czynszowe na własność po 10 latach dzierżawy i pod warunkiem rzetelnej pracy w przedsiębiorstwie. Prezydent poparł inicjatywę, ale pod jednym warunkiem - pracownik musi wykupić mieszkanie, a nie tylko je otrzymać.
Minister poinformował również Prezydenta o zaopatrzeniu leśnictw w nowoczesny sprzęt do pozyskiwania drewna, a przemysłu drzewnego w surowiec drzewny. Zauważono, że produkty są dostarczane na rynki w 16 krajach, a wyniki finansowe poprawiają się. „To pokazuje, gdzie są nasze pieniądze i nasza perspektywa. Nawet nie w rafinacji ropy naftowej. Mamy własne surowce, które należy rozwijać. I wszystko, co odpowiada tym surowcom” - podkreślił Aleksander Łukaszenka.
Z okazji wizyty głowy państwa przedsiębiorstwo zaprezentowało wystawę narzędzi do pozyskiwania drewna i krajowych maszyn do pozyskiwania drewna produkowanych przez AMKODOR, MTZ (Mozyrską Fabrykę Maszyn), MAZ, Gomselmasz.
Po wizycie w zakładzie obróbki drewna Prezydent niespodziewanie dodał nowe obiekty do swojego planu podróży. Głowa państwa zdecydował się odwiedzić lokalny zakład produkcji sera w Kopysi oraz piekarnię. Oba zakłady należą do prywatnej firmy MILKCOP START. 

Alaksander Łukaszenka przeszedł się po warsztatach produkcji sera. Okazało się, że obciążenie pracą jest o połowę mniejsze. Jest to rzekomo spowodowane problemem z oczyszczalniami. Prezydent zażądał jak najszybszego rozwiązania problemu, a Komitet Kontroli Państwowej otrzymał polecenie zbadania środków zainwestowanych w przedsiębiorstwo przez inwestora.

Należy zauważyć, że oba zakłady produkcyjne zostały reaktywowane w Kopysi na polecenie głowy państwa. Prezydent początkowo ostrzegł odpowiedzialnych urzędników, aby kontrolowali sytuację u prywatnego inwestora. „Trzeba to uporządkować. Jeśli on (inwestor - not. BELTA) działa dobrze i jest gotowy do rozwoju tutaj - na litość boską, niech buduje oczyszczalnie i idzie do przodu. Jeśli nie, to powinna to zrobić inna osoba, inny inwestor. Uporządkujcie to” - powiedział głowa państwa.

Później w tym tygodniu głowa państwa przedstawił jeszcze bardziej rażące fakty ujawnione w tym zakładzie. „Oni otwarcie mnie okłamują. Były tam oszukańcze schematy. Nie przetwarza się tam 60 ton, ale dwie tony dziennie. A resztę mleka, które otrzymywali, odsprzedawali i zarabiali na tym pieniądze. Jak to się nazywa? Cóż, dowiemy się tego w najbliższej przyszłości".

Jeśli chodzi o lokalną piekarnię w Kopysi, którą również odwiedził głowa państwa, to to, co zobaczył, pozostawiło pozytywne wrażenie. Aleksander Łukaszenka polecił rozszerzyć produkcję w najbliższej przyszłości, ponieważ istnieje duże zapotrzebowanie na produkty piekarni w Kopysi. Polecił również rozpowszechnić to doświadczenie w całym kraju i małych miastach, aby mogły mieć własne piekarnie.

KURS DLA REGIONÓW. Dlaczego Prezydent wyznaczył zadanie, aby uczynić Szkłów wzorowym powiatem?

22 kwietnia Aleksander Łukaszenka odbył podróż roboczą do Szkłowa, gdzie odwiedził kilka zakładów rolno-przemysłowych. Są to miejsca, w których znajdują się powiatowe zakłady agroserwisu, przetwórstwa pasz i mleka. Wszędzie trwa budowa na dużą skalę, co powinno zaowocować nowoczesnymi zakładami produkcyjnymi, atrakcyjnymi miejscami pracy, a także po prostu zagospodarowaniem terytoriów, na które głowa państwa zwrócił szczególną uwagę. W związku z tym konieczne będzie przyciągnięcie personelu i budowa nowych mieszkań. Maksymalnym zadaniem jest nie tylko nadanie dodatkowego impulsu rozwojowi konkretnie powiatu szkłowskiego, ale także ustanowienie wysokich standardów dla innych powiatów, z których każdy powinien zostać uporządkowany w najbliższej przyszłości. Jest to klucz do efektywnego rozwoju całego kraju. Aby nie przyciągać ludności wyłącznie do Mińska i kilku innych dużych miast, konieczne jest stworzenie ludziom możliwości wygodnego życia i pracy w takich małych miastach i na wsi.

To nie przypadek, że Aleksander Łukaszenka wybrał powiat szkłowski do tak wzorcowej transformacji. Wszelkie zmiany, nawet te pozytywne, powinny być przeprowadzane w sposób ekonomiczny, bez zbędnych ekscesów i nieprzemyślanych decyzji. Dlatego ważna jest kontrola z góry, i w tym powiecie Prezydent zna dosłownie każdy metr. Tu jest jego mała ojczyzna, tu przeszedł wiele etapów życia, tu zdobywał doświadczenie przywódcze bezpośrednio na roli.
Na czele powiatu szkłowskiego stoi Siergiej Bartosz, były minister rolnictwa i żywności. To samo w sobie daje dodatkową wagę administracyjną, a wraz z niedawnymi decyzjami głowy państwa o wzmocnieniu uprawnień przewodniczących powiatowych komitetów wykonawczych, możemy powiedzieć, że narzędzia do rozwoju regionu są więcej niż wystarczające. Nawiasem mówiąc, działa tu również duże gospodarstwo rolne „Kupałowskoje”, które znajduje się pod jurysdykcją Departamentu Zarządzania Sprawami Prezydenta.

Aleksander Łukaszenka jeszcze w październiku ubiegłego roku polecił Siergiejowi Bartoszowi, aby uczynił z powiatu szkłowskiego wzorcową „mini-Białoruś”. W tym celu konieczne było uporządkowanie podstawowych organizacji powiatu, zidentyfikowanie nowych punktów rozwoju. W tym czasie chodziło o przywrócenie pełnoprawnej pracy zakładu paszowego, powiatowego agroserwisu. „Zrobić z tego taką "mini-Białoruś", żeby można było mieć i maszyny rolnicze (agroserwis - not. BELTA), i  firmę budowlaną, i fabrykę lnu. Doprowadźcie wszystko do rozumu” - instruował Prezydent.

Podczas obecnej wizyty Aleksander Łukaszenka zaktualizował zadanie i jednocześnie przyjrzał się temu, co już zostało zrobione w praktyce. „Powinniście uczynić powiat szkłowski wzorowym powiatem. Jeśli to zrobisz, przyjedź i poproś o wszystko, co uznasz za konieczne” - powiedział Aleksander Łukaszenka do przewodniczącego powiatowego komitetu wykonawczego.

Zwracając się do dziennikarzy pod koniec podróży, głowa państwa powiedział: „Czy zrozumieliście, czym jest rozwój regionalny? Zrobimy to w każdym powiecie".

O agroserwisie, który stanie się wzorem dla kraju

Odbudowywany agroserwis w Szkłowie stanie się wzorem dla modernizacji i odbudowy podobnych organizacji w całym kraju. "Cały kraj będzie kopiować to doświadczenie. Powiat nie może się rozwijać bez tej bazy - podkreślił białoruski przywódca. - Ciągle mówimy, że Białoruś będzie się rozwijać kosztem regionów".
Obiekt jest w trakcie gruntownej przebudowy. Stare budynki są wyburzane, aby na ich miejscu już w listopadzie tego roku stworzyć nowoczesne komfortowe warunki do naprawy i konserwacji szerokiej gamy maszyn i urządzeń rolniczych.

Obecnie terytorium agroserwisu został przekazany do zarządzania przez holding Kupałowskoje - największe przedsiębiorstwo w powiecie. Aleksander Łukaszenka podkreślił jednak, że organizacja powinna działać w interesie całego powiatu. Szefa państwa zapewniono, że tak właśnie będzie.
Prezydent podkreślił, że praca agroserwisu powinna być stale w polu widzenia przewodniczącego powiatowego komitetu wykonawczego. "Twoim zadaniem jest bycie krytykiem, ale nie spowalniać procesu" - powiedział szefowi powiatu Siergiejowi Bartoszowi.

Poinformował, że w agroserwisie zostanie przeprowadzana kompleksowa naprawa maszyn rolniczych, silników, skrzyń biegów, hydrauliki, urządzeń udojowych.

"Najpierw narysowali technologię, a potem "nałożyli" na nią budynek. Nie do budynku się dostosowywaliśmy" - powiedział zarządzający sprawami Prezydenta Jurij Nazarow.

"Wszystko trzeba uporządkować. Jeśli już tu przyszliśmy, wszystko trzeba uporządkować - powiedział Prezydent. - Umawiamy się: grudzień - wchodzicie i system w pełni działa. Wszystko zgodnie z planem".

O zakładzie mieszanek paszowych i zadaniu zaprzestania "rozbojów" w obwodzie mohylewskim

Po oględzinach placu odbudowy agroserwisu Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka odwiedził działający w mieście zakład mieszanek paszowych. Trwa tu również poważna modernizacja. Głowa państwa został szczegółowo poinformowany o planach rozwoju przedsiębiorstwa i prowadzonej modernizacji. Do nowych zbiorów planują całkowicie uruchomić nowe obiekty. W tym miejscu planują zorganizować pieczenie chleba.

Ta produkcja jest niezwykle ważna dla podniesienia poziomu pracy w hodowli zwierząt. "W obwodzie mohylewskim należy przerwać te rabunki i karmienie bydła zbożem. Konieczne jest przygotowanie mieszanek paszowych, aby było normalne mleko i przyrost masy. Konieczne jest zakazanie używania w tym celu zboża. Ale aby te zakazy zadziałały, ceny muszą być normalne. Wszystko trzeba policzyć" - powiedział Aleksander Łukaszenka.

Według niego, celem jest zapewnienie opłacalnej pracy przedsiębiorstwa, a z drugiej strony - nie zniechęcić kierowników przedsiębiorstw rolnych, aby dostarczać swoje zboże do produkcji pasz.

Możliwa lokalizacja technoparku

Aleksander Łukaszenka zapytał o przyszłość terenu, na którym znajdowała się fabryka mebli. Okazało się, że sektor prywatny tam nie zadziałał.
Prezydent zasugerował, aby przyjrzeć się bliżej doświadczeniom związanym z tworzeniem technoparków w celu wykorzystania istniejących zakładów produkcyjnych do produkcji.

„Podzielić budynek tak, jak będą chcieli inwestorzy. Uporządkować i przekazać. To jest jedna z opcji. To powinno być we właściwy sposób, żeby ludzie pracowali, płacili podatki i pensje tym, którzy będą tam pracować” - poinstruowała głowa państwa. - Wszystko musi być ożywione, wszystko musi być wykorzystane. Tak, aby przed nowym rokiem nie pozostał ani jeden skrawek nieuporządkowanej ziemi. Szkłow musi zostać uporządkowany".
„Jeśli widzicie, że musicie coś zrobić dzisiaj, nie zostawiajcie niedokończonej pracy” - zaapelował szef państwa, zauważając, że czasami tymczasowe rzeczy pozostają przez długi czas .

O nowoczesnym zakładzie mleczarskim, który rozpocznie pracę w przyszłym roku

Trzecim punktem wizyty w Szkłowie był plac budowy zakładu mleczarskiego. Zdolność produkcyjna przedsiębiorstwa ma wynosić 300 ton mleka dziennie. Obiekt ma powstać w ciągu roku i zostać oddany do użytku do końca 2026 roku.
Szkłówski Zakład Masła, przedsiębiorstwo przetwórstwa mleka, już działa w mieście. Prezydent został poinformowany, że każdego dnia przetwarza się tam 100 ton mleka. Produkowane są tam głównie produkty z pełnego mleka. Aleksander Łukaszenka polecił zastanowić się, co zrobić z tym miejscem po uruchomieniu nowego zakładu produkcyjnego. „Nie trzeba go teraz dotykać, niech pracują. Jak tylko przeniesiemy się tutaj w 2026 roku, nie może być dwóch zakładów. Będziemy przetwarzać całe mleko tutaj. A teraz niech pracują” - powiedział białoruski przywódca.
Po raz kolejny Aleksander Łukaszenka podkreśla zagospodarowanie terenu: „Wszystko wokół powinno być uporządkowane. Jeśli zajęliśmy to miejsce, to powinno być ono uporządkowane i zagospodarowane".

O budowie mieszkań w celu zaspokojenia potrzeb przemysłu

Przekrojową linią podczas podróży roboczej był temat budownictwa mieszkaniowego. Nacisk położono na budownictwo czynszowe w regionach, które będzie dodatkową zachętą do przyciągania ludzi do zakładów produkcyjnych. I Szkłów ponownie zabrzmiał tu jako przykład.

„Tutaj (w Szkłowie - not. BELTA) potrzebne są mieszkania, ponieważ będzie to konieczne, aby przyciągnąć ludzi. Konieczne jest, aby było taniej, aby uporządkować kompleks budowlany. Mieszkania na wynajem są potrzebne ludziom. A jeśli regiony się rozwijają, to powinny rozwijać się w ten sposób. Nie powinniśmy budować tych domów w Mińsku... Zbudujemy tam pewną liczbę domów w ramach zobowiązań. Są tam wojskowi, rodziny wielodzietne i inni - powiedział Aleksander Łukaszenkа. - Będziemy budować domy przede wszystkim na potrzeby produkcji. Będziemy budować mieszkania dla tego, co daje nam pieniądze".

Ale nawet w Mińsku Aleksander Łukaszenka nie wyklucza budowy mieszkań czynszowych w celu zaspokojenia potrzeb przedsiębiorstw.

POSTAPOKALIPSA. Na co kieruje się Łukaszenka w rozwoju terytoriów dotkniętych Czarnobylem

Minęły prawie cztery dekady od katastrofy w elektrowni jądrowej w Czarnobylu - wybuchu w czwartym bloku energetycznym elektrowni 26 kwietnia 1986 roku. Według Aleksandra Łukaszenki, Białoruś nie budowała ani nie obsługiwała elektrowni jądrowej, ani nie była zaangażowana w przyczyny, które doprowadziły do wypadku. Ale to właśnie białoruskie terytoria były najbardziej narażone na skażenie promieniowaniem.

W pierwszych latach po katastrofie nikt nie wiedział, jak postępować w tej sytuacji. Był to czas niepewności, a często po prostu podsycania strachu. Wraz z rozpadem Związku Radzieckiego Białoruś została praktycznie sama z tą katastrofą. Ale kosztem ogromnych wysiłków i inwestycji finansowych (tylko w ciągu ostatnich 10 lat 5 miliardów Br, a łączna kwota około 20 miliardów dolarów została przeznaczona na 5 tak zwanych programów czarnobylskich) udało się dokonać prawie niemożliwego - przywrócić do życia większość dotkniętych terenów. Perspektywy rozwoju dotkniętych katastrofą obszarów obwodu homelskiego zostały omówione z Prezydentem 25 kwietnia. Skupiono się na środkach wsparcia, programach środowiskowych i inicjatywach społeczno-gospodarczych dla lokalnych mieszkańców.
 "Dobrze to pamiętam. Będąc jeszcze deputowanym, wyjeżdżałem w te rejony, zastanawiałem się, co się tam dzieje. Dziesięć lat zamieszania. Kogoś przesiedlono, przeprowadzono, coś wybudowano, zrobiono. Potem opamiętaliśmy się, wzięliśmy za głowę i zdaliśmy sobie sprawę, że dla Białorusinów nie będzie innej ziemi i nie będzie innego kraju. Trzeba myśleć, jak żyć na Białorusi, w tym na tych ziemiach. Przyjęto szereg programów, nazywaliśmy je programami czarnobylskimi" - powiedział Aleksander Łukaszenka.

Jednocześnie podjęto starania, aby nie rozpraszać środków, ale skoncentrować je na tych projektach, które są niezbędne dla ludzi: budownictwo mieszkaniowe, czysta woda, kanalizacja, odprowadzanie wody, gazyfikacja i tak dalej. Według szacunków, na realizację programów opracowywanych na najbliższe pięć lat potrzeba będzie około 2,5 mld Br. Państwo zastrzega sobie odpowiedzialność za ochronę socjalną ludności, zapewnienie wymogów bezpieczeństwa radiacyjnego oraz - główny element - przyspieszony rozwój społeczno-gospodarczy i odrodzenie obszarów skażonych radionuklidami.

Aleksander Łukaszenka ostrzegł, że w najbliższej przyszłości planuje osobiście odwiedzić tzw. obszary czarnobylskie. Ogólnie rzecz biorąc, do 40. rocznicy katastrofy w Czarnobylu w 2026 r. logiczne jest podsumowanie niektórych wyników wykonanej pracy. „Czterdzieści lat to jednak okres czasu. W przyszłym roku przeprowadzimy poważną rozmowę na ten temat” - obiecał Prezydent.
Mówiąc o przyszłym rozwoju tych terytoriów, głowa państwa podkreślił potrzebę zmiany pewnych podejść. Przede wszystkim dotyczy to kwestii finansowych, gdzie potrzeba więcej niezależności i inicjatywy, a zależne podejścia powinny zostać odrzucone. "Jak możemy tam pomóc, jeśli to konieczne? Jeśli nie jest to konieczne, to nikt tam nie wejdzie. Musimy odstawić naszych ludzi od tego, jak to się mówi wśród ludzi, smoczka, zwłaszcza w regionach wschodnich, w tym (a może przede wszystkim) w obwodzie homelskim. Trzeba żyć w ramach budżetu i zarabiać pieniądze samodzielnie" - postawił zadanie Aleksander Łukaszenka.

Zaznaczył, że fundusze będą przeznaczane wyłącznie na konkretne projekty i cele, a pieniądze nie będą rozdawane bezkrytycznie.

Biorąc pod uwagę obecny stan rzeczy na dotkniętych (skażonych) terytoriach, Prezydent polecił również dokonać przeglądu podejść i kryteriów ich klasyfikacji. Jak poinformował wicepremier Anatolij Siwak, na początku tego roku, według statystyk, w pięciu regionach Białorusi znajduje się 2016 miejscowości, w których ponad 930 tysięcy osób, w tym 181 tysięcy dzieci poniżej 17 roku życia, mieszka w strefach skażenia radioaktywnego.

 "Co wtedy robiliśmy przez 30 lat, jeśli mamy 900 tysięcy mieszkających na zanieczyszczonych obszarach?" -  powiedział Prezydent. Szef państwa polecił poważnie przeanalizować kwestie zaliczenia terytoriów do kategorii dotkniętych lub zanieczyszczonych i zdecydować, na ile jest to wskazane w obecnych warunkach, biorąc pod uwagę wszystkie podjęte środki.

"Musimy zrobić porządek. Abyśmy wiedzieli, że oto te ziemie - nie wiemy jeszcze, czy można tam mieszkać, czy nie, lepiej chronić siebie i ludzi. Dopóki nie można - obejdziemy się. Zrobimy to po cichu, krok po kroku, opanowując tę lub inną ziemię. Ale tylko wtedy, gdy będziemy pewni, że to normalne" - powiedział Prezydent.

MIGRACJA ZAROBKOWA. Jak Białoruś korzysta z napływu obcokrajowców?

Białoruś zatrudnia obecnie 85 tysięcy specjalistów z różnych krajów, i ich liczba stale rośnie. Pod tym względem nasz kraj  wpisuje się w ogólny trend typowy dla Rosji i krajów Unii Europejskiej, które borykają się z niedoborem zasobów pracy. Dla Białorusi ten problem jest mniej dotkliwy, ale musimy stwierdzić jego obecność.

Generalnie jesteśmy przyzwyczajeni do obcokrajowców i zawsze traktowaliśmy ich tolerancyjnie, dosłownie jak swoich, od czasów życia w ZSRR.

Ale w tym tygodniu Aleksander Łukaszenka został zmuszony do usunięcia pewnych punktów napięcia w dziedzinie informacji, które pojawiły się przede wszystkim z powodu sugestii nieżyczliwych osób za granicą. Temat zaproszenia do 150 tysięcy Pakistańczyków na Białoruś, który był omawiany podczas niedawnej wizyty premiera Pakistanu Shahbaza Sharifa, był aktywnie dyskutowany w Internecie. Kraj ten wręcz przeciwnie, ma nadwyżkę zasobów siły roboczej, a więc aktywnie zachęca do zagranicznych zarobków.

Aleksander Łukaszenka postawił kropkę nad „i”, zapewniając, że nie ma powodu, by się czegoś obawiać, i obcokrajowcy nie wywrócą kraju do góry nogami. „Nie pozwoliliśmy nikomu wywrócić kraju do góry nogami przed tym i nie pozwolimy teraz. To nie Pakistańczycy biegali wokół Pałacu Niepodległości w 2020 roku” - powiedział głowa państwa.

O powodach zapraszania obcokrajowców

Aleksander Łukaszenka przypomniał swoją tezę, że wydajność pracy na Białorusi jest jeszcze dwa lub trzy razy niższa niż w Unii Europejskiej. "Mogę powiedzieć, jak to się mówi wśród ludu, niepopularnie: cóż, jeśli ktoś boi się cudzoziemców, trzeba pracować w takim razie za trzech, przynajmniej za dwóch. I my w ciągu najbliższych 10-15 lat w ogóle nie będziemy mówić o deficycie siły roboczej - powiedział białoruski przywódca. - Chcemy tego? Niezbyt. Mówię niepopularnie, ale szczerze".

Głowa państwa zwrócił uwagę na inny aspekt, w tym wpływający w perspektywie na obecność siły roboczej w kraju: "Jest wyjście z tej sytuacji. Musimy rodzić. Trzech, czterech, a najlepiej pięciu. Czy my nic nie robimy dla takich ludzi? Robimy".

"Nie chcemy rodzić i pracujemy nie bardzo starannie. A chcemy się rozwijać, chcemy pensje, aby kraj prosperował i był niezależny. Przecież wszystko od gospodarki. A bez siły roboczej nic nie będzie" - zaznaczył problematykę Aleksander Łukaszenka.
"Jeśli chcemy zachować nasz kraj, zachować nasz naród, być suwerennymi, niezależnymi, zbudować Muzeum Historii Białoruskiej Państwowości i naszego narodu oraz podziwiać, jacy byliśmy i ile wieków żyjemy, gospodarka powinna leżeć u podstaw. A to są ludzie. Jeśli chcemy pracować, zarządzać procesami, nie ma strachu, że do nas przyjadą (migranci z innych krajów - not. BELTA). Z tysiąca osób będziemy mieli, powiedzmy, 60 lub 100 osób cudzoziemców. To normalna praktyka” - podkreślił szef państwa.

O warunkach zatrudnienia na Białorusi

Kwestie bezpieczeństwa i spokoju w społeczeństwie są z pewnością brane pod uwagę przy zatrudnianiu niektórych obcokrajowców. Tutaj należy obiektywnie wyjść od realiów, biorąc pod uwagę między innymi różnice kulturowe i językowe. Na przykład wszystko jest znacznie łatwiejsze z tymi, którzy przyjeżdżają z Rosji lub Ukrainy, bardzo łatwo jest im zintegrować się z białoruskim społeczeństwem. Nieco trudniej jest z pracownikami z republik Azji Środkowej, ale znajomość języka rosyjskiego, wspólne korzenie historyczne i doświadczenie wspólnego życia w latach sowieckich działają na ich korzyść. Ale nawet migranci z innych krajów mogą łatwo znaleźć dla siebie zastosowanie na Białorusi i czuć się całkiem komfortowo. Najważniejsze to nie łamać prawa i pracować odpowiedzialnie. Taki cudzoziemiec na Białorusi będzie nie tylko szanowany i wspierany w każdy możliwy sposób, ale także będzie aktywnie dawał przykład.
„Oświecimy każdego człowieka i zabierzemy go do życia na najpiękniejszej ziemi - ziemi białoruskiej. Z dowolnego kraju. Tych, którzy chcą pracować” - powiedział Aleksander Łukaszenka.

Głowa państwa zauważył również, że migranci z różnych krajów powinni być rozproszeni po całym terytorium Białorusi. Nacisk zostanie położony na zaproszenie rodzin do przyjazdu. Białoruś jest zainteresowana przyciągnięciem zasobów siły roboczej przede wszystkim w obwodach witebskim, mohylewskim i homelskim. „Mamy wolne domy, i potrzebujemy ludzi w rolnictwie” - powiedział Prezydent.

W związku z tym Prezydent zwrócił się do przewodniczącego Homelskiego Obwodowego Komitetu Wykonawczego Iwana Krupko, który był uczestnikiem raportu u głowy państwa o rozwoju obszarów dotkniętych katastrofą w Czarnobylu. "Iwanie Iwanowiczu, oto prawo dla pana. W każdej części świata, nawet w Afryce, identyfikujcie ludzi, rodziny. Obserwujcie ich, rejestrujcie, dajcie im pracę. Ustaliliście im pracę - zapłaćcie pensję, dajcie im ziemię. Często proszą o kawałek ziemi. Mamy tego dobra dużo. Niech sami pracują jako rolnicy, jeśli chcą. Na tych warunkach i według tych praw, które mamy dzisiaj. Krok w lewo, krok w prawo od prawa - z powrotem do ojczyzny" - opisał ogólne podejście do migrantów zarobkowych Aleksander Łukaszenka.

O umowach z Pakistanem w sprawie migrantów

Jak już wspomniano, Białoruś jest gotowa zatrudnić do 150 tysięcy Pakistańczyków. Nawiasem mówiąc, obecnie w kraju jest ich tylko dwa tuziny i, jak poinformował Prezydent, dobrze się sprawdzili. 

Temat migracji zarobkowej był omawiany podczas rozmów z przywódcami Pakistanu. Aleksander Łukaszenka podzielił się szczegółami: „On (premier Pakistanu Shahbaz Sharif - not. BELTA) mówi: nie chcę, żeby jacyś ludzie przyjeżdżali do was i podburzali społeczeństwo; chcę, żeby ludzie, którzy chcą pracować, przyjeżdżali do was, jeśli ich przyjmiecie. Mówię: podoba mi się to podejście".

Sam premier Pakistanu zaproponował opracowanie i zawarcie umowy międzyrządowej, w której zostaną określone wszystkie niuanse dotyczące przyjazdu migrantów zarobkowych na Białoruś. Między innymi chodzi o wysyłanie na Białoruś poszukiwanych specjalistów.

W związku z tym od razu omówiono kwestie fabryki bawełny w Baranowiczach. Strona pakistańska zaoferowała dostarczenie Białorusi niezbędnych surowców, a także wysłanie specjalistów. „Jest to dla nas korzystne - podkreślił Aleksander Łukaszenka. - Należy zauważyć, że pakistańska produkcja tekstyliów jest jedną z najlepszych na świecie. Sprzedają na całym świecie. Jeśli pomogą nam w Baranowiczach, zaoferują nam specjalistów... Mówię: tak, z przyjemnością, stworzymy wszystkie warunki, nawet zbudujemy mieszkania, jeśli dacie nam surowce i specjalistów, których tam potrzebujemy. I będziemy pracować razem".
Ponadto Aleksander Łukaszenka zaproponował Pakistanowi wejście do kapitału przedsiębiorstwa, ale ta kwestia zostanie rozstrzygnięta później, w miarę rozwoju współpracy w tej dziedzinie.

„Jak to się popularnie mówi, pomagamy nawzajem: my dostarczamy wam to, wy to kupujecie, my pomagamy wam tutaj, robimy to. I wiele innych kwestii. To jest istota tych negocjacji. Leży to w interesie naszego państwa” - podkreślił białoruski lider.

„Podkreślam jeszcze raz, bez względu na to, jak rozwija się sytuacja, bez względu na to, jak tutaj myślimy, rozumiemy, że w kraju musi być porządek. Musimy wypracować mechanizm, zatwierdzić - nasz rząd, ich rząd, stworzyć najściślejszą kontrolę i zaprosić, zatrudnić tych, którzy będą pracować - dodał Aleksander Łukaszenka. - To jest mój problem. Rozwiążę go w sposób, który będzie korzystny dla naszych ludzi. Najlepszych ludzi naszej Białorusi. Zawsze się z tym liczyłem i zawsze będę się z tym liczył".

O radzie, by nie szaleli w Polsce i na Litwie

Aleksander Łukaszenka mówił o zagranicznych migrantach nie tylko podczas omawiania rozwoju powiatów obwodu homelskiego, dotkniętych katastrofą w Czarnobylu, ale także podczas uzgadniania nominacji Siergieja Lewkowicza na pierwszego zastępcę przewodniczącego komitetu wykonawczego obwodu witebskiego.

„Ludzie przyjeżdżają (do pracy na Białorusi - not. BELTA) nie tylko z południowych regionów byłego Związku Radzieckiego, ale także z Rosji. Z Litwy, Łotwy, nawet z Polski, nawet jeśli tylko trochę, ale przyjeżdżają do nas, gotowi do pracy. Przyglądamy się każdej rodzinie, każdej osobie na miejscu. Jeśli jesteście z nich zadowoleni, zatrudnijcie ich - powiedział Prezydent. - W obwodzie witebskim nie możemy się bez tego obejść. Dlatego migracja zarobkowa jest czymś normalnym".
„Tam też Polacy namawiają naszych uciekinierów. Boją się przede wszystkim tego, że przyjadą tu Pakistańczycy. Boją się, że ci migranci dodatkowo tam pojadą. Dlatego Polacy i Litwini powinni się uspokoić. Żaden Afgańczyk, żaden Turkmen, Uzbek czy Tadżyk od nas nie wyjedzie. Będą z nami żyć i pracować, a my ich zaakceptujemy. Dlatego nie powinni tam wariować i nakręcać naszych do robienia zamieszania” - dodał Aleksander Łukaszenka.

Wypowiedział się również na temat samych białoruskich uciekinierów: „Oni już nam nie pomogą. Czy pojadą do Krupko (przewodniczący Homelskiego Obwodowego Komitetu Wykonawczego Iwan Krupko - not. BELTA) pracować w rolnictwie? Nie, oni tam jęczą (za granicą - not. BELTA). Zaproponowano im zmywanie naczyń - Nie możemy zmywać naczyń... Nie chcemy tego robić, nie chcemy zamiatać ulic. - Więc co wam dadzą? Czy pozwolą wam rządzić Polską? Nie, do rządzenia Polską - są Polacy. To twardzi ludzie pod tym względem. Więc po co tam jedziesz? Powinieneś być mądrzejszy - powinieneś żyć i pracować na własnej ziemi".

 
Świeże wiadomości z Białorusi