16 lipca, Mińsk /Kor. BELTA/. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka powiedział, że Białoruś dąży do dyplomatycznego uregulowania stosunków z sąsiadami. Powiedział to podczas ceremonii uhonorowania absolwentów wyższych uczelni wojskowych i wyższych oficerów, donosi korespondent BELTA.
„Za nami stoją nasze rodziny, nasze dzieci, starcy i kobiety, nasi ludzie. Oni w nas wierzą. Ich wiara jest naszą siłą. A oni bardzo boleśnie i ostro reagują na różnego rodzaju napięcia, zwłaszcza na naszej granicy” –zauważył, zwracając się do wojska.
Przytoczył niedawny przykład, kiedy sytuacja na granicy białorusko-ukraińskiej stała się bardzo skomplikowana. "Nie powiedziałbym, że eskalowała, ale wyszła poza to, co było. Zauważyliśmy, że Ukraińcy zaczęli koncentrować niektóre oddziały, w tym te wycofane z frontu, najbardziej wyszkolone oddziały bojowe, w strefie przygranicznej" - przypomniał szef państwa. "Nie ukrywaliśmy przed ludźmi. Przedstawiliśmy te informacje w spokojnym rytmie i w spokojny sposób. Ale ludzie byli zaniepokojeni. Pamiętajmy, że ludzie są zawsze bardziej wrażliwi i widzą trochę więcej niż my".
„Musieliśmy obiecać ludziom i zareagować. Wszyscy zaangażowani w tę reakcję zasługują na najwyższe uznanie. Jestem za to bardzo wdzięczny. Ale doświadczenie pokazuje, że strzelanie to metoda ekstremalna. To jest nasza metoda, musimy ją opanować, ale to środek skrajny. Zawsze musimy nauczyć się negocjować. Włącznie z wojskiem. W tym konflikcie wojsko odegrało całą rolę. Nie angażowaliśmy dyplomatów. Ale pracowaliśmy językiem dyplomatycznym. Odnieśliśmy sukces" - podkreślił białoruski przywódca.
Szef państwa zauważył, że strona ukraińska nie potrzebuje wojny w tym kierunku. "Tym bardziej jej nie potrzebujemy. Oni wycofali swoje siły zbrojne, my wycofaliśmy swoje wojska” – podkreślił białoruski przywódca.
Prezydent po raz kolejny podkreślił, że Białoruś nie potrzebuje wojny, ale kraj jest gotowy do obrony swoich granic, jeśli zajdzie taka potrzeba: "Pamiętajcie i wiedzcie, że nie chcemy iść na wojnę. Pójdziemy na wojnę tylko wtedy, gdy czyjś but stanie na naszej ziemi. Zrobimy wszystko dyplomatycznie, aby uregulować nasze stosunki, przede wszystkim z naszymi sąsiadami".
"W ten sam sposób proponujemy uregulować nasze stosunki z Polską i Litwą. Ale jak dotąd nie widzimy wzajemności. Dlatego musimy być gotowi i trzymać proch w pogotowiu w kierunku północno-zachodnim i zachodnim" - dodał białoruski przywódca.