Projekty
Government Bodies
Flag Niedziela, 16 Listopada 2025
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Prezydent
27 Września 2025, 19:12

Renesans dla „Gorodca”, zadania dla urzędników i idealny zakład. Podsumowanie wizyty Łukaszenki w powiecie szkłowskim

27 września Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka pracował na wschodzie kraju – w regionach, które wymagają szczególnej uwagi. Po wizycie w Moskwie i intensywnych rozmowach z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem głowa państwa przybył do powiatu szkłowskiego w obwodzie mohylewskim. Znajduje się tu rodzinne dla Aleksandra Łukaszenki przedsiębiorstwo rolnicze „Gorodec”, którym kiedyś kierował i które udało mu się przekształcić z zacofanego gospodarstwa w odnoszące sukcesy i stabilnie działające przedsiębiorstwo. Co Prezydent zobaczył na miejscu, co go nieprzyjemnie zaskoczyło, a co przeciwnie, ucieszyło, jakie ogólne zadania postawił głowa państwa przed regionem i całym krajem – wszystkie szczegóły podróży roboczej Prezydenta w materiale BELTA.

Pierwsze wrażenia i nieoczekiwane rewelacje o snach

Pierwszym obiektem, w którym zatrzymał się Aleksander Łukaszenka, był park maszynowy spółki ASB-Agro Gorodec. Głowa państwa krytycznie ocenił to, co zobaczył. Dotyczyło to zarówno pomieszczeń, w których przechowywane są samochody, inne maszyny rolnicze, części zamienne, jak i samego stanu technicznego sprzętu. Prezydent zwrócił uwagę na niegospodarność i brak porządku, co, jego zdaniem, negatywnie charakteryzuje nie tylko pracę kierownictwa przedsiębiorstwa, ale także niedociągnięcia kierownictwa powiatu szkłowskiego i administracji, w której strukturze znajduje się „Gorodec”. Wszystko to doprowadziło do tego, że faktycznie zrujnowali gospodarstwo. „To oczywiście smutne. To najgorsze gospodarstwo, jakie widziałem w ciągu ostatnich dwóch lat” – zauważył Prezydent.
Jednak w większym stopniu słowa te odnosiły się do organizacji pracy, banalnej niegospodarności, której już dawno należało się pozbyć i zaprowadzić porządek. I to już dawno, nie czekając na wizytę Prezydenta. Ogólnie rzecz biorąc, „Gorodec” ma potencjał do rozwoju. Teraz ważne jest, aby wszyscy zmobilizowali się, aby naprawić sytuację. Prezydent wielokrotnie podkreślał to podczas podróży roboczej, zarówno w rozmowach z urzędnikami, jak i w kontaktach z lokalnymi mieszkańcami.
Nawiasem mówiąc, dowiedziawszy się o przyjeździe Prezydenta, mieszkańcy i pracownicy przedsiębiorstwa zebrali się w pobliżu maszynowni w nadziei na rozmowę z głową państwa. Aleksander Łukaszenka ciepło powitał wszystkich i rozpoznał niektórych z tych, z którymi kiedyś pracował w „Gorodcu”. W szczerej rozmowie Prezydent powiedział, że często wspomina tamte czasy, a nawet śni mu się praca w „Gorodce”, dlatego od dawna chciał osobiście tu przyjechać i na miejscu zapoznać się z sytuacją. „W zeszłym roku jakoś nie wyszło, podobnie jak w pierwszej połowie tego roku. A teraz myślę, że będę leciał z Moskwy, wyląduję – wpadnę, obejrzę. Może wtedy nie będę miał snów” – powiedział z humorem Aleksander Łukaszenka.
Formuła sukcesu dla „Gorodca” (i nie tylko): osiągnąć dyscyplinę i „nie liczyć do trzech”

Kontynuując rozmowę o problemach przedsiębiorstwa i ich przyczynach, Prezydent podkreślił, że przede wszystkim zespołowi brakuje dyscypliny, począwszy od samego kierownika gospodarstwa. „Dyscyplina jest ważna. Nie ma tu dzisiaj dyscypliny – powiedział Prezydent. – Kierownik musi być silny i wytrwały”. Głównym powodem obecnej sytuacji jest, jego zdaniem, brak wykonania zadań. W tym kontekście Prezydent zalecił lokalnym władzom i obecnemu młodemu kierownikowi gospodarstwa, aby byli bardziej wymagający wobec pracowników. Nie liczyć do trzech, mówiąc obrazowo, w oczekiwaniu na wykonanie wyznaczonych zadań lub poleceń, nagradzać tych, którzy dobrze pracują, i odwrotnie, karać finansowo za niedociągnięcia. „System musi działać: ty odpowiadasz za to, ty za to. Ludzie muszą się ruszać” – podkreślił Aleksander Łukaszenka.

„Bez dyscypliny nic nie będzie. Będziesz wydawał pieniądze, które ktoś będzie ciężko zarabiał, i wszystko to pójdzie na marne, jeśli nie będzie dyscypliny” – zwrócił uwagę Prezydent. 

Głowa państwa postawił przed szefem „Gorodca”, lokalnymi władzami i kierownictwem departamentu zarządzania  sprawami zadanie doprowadzenia do idealnego porządku do wiosny. „Jest tu możliwość prowadzenia dobrego gospodarstwa” – powiedział Aleksander Łukaszenka.

Można oczywiście powołać się na to, że jakość gleb nie jest tu taka sama jak w innych regionach, ale w dzisiejszych warunkach nie można tego uznać za czynnik decydujący. Przy odpowiednim poziomie dyscypliny wykonawczej i technologicznej całkiem realne jest uzyskanie dobrych plonów. Tym bardziej, że Białoruś ma ogromne doświadczenie w rozwoju kompleksu rolno-przemysłowego i już eksportuje go za granicę. Jednym z najnowszych przykładów jest Zimbabwe, gdzie dzięki białoruskiej technice rolniczej i transferowi technologii po raz pierwszy od wielu lat udało się zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe i zebrać plony pszenicy wystarczające do zaspokojenia własnych potrzeb. Władze Zimbabwe regularnie wyrażają wdzięczność stronie białoruskiej: „Dziękujemy wam, nakarmiliśmy nasz naród”.

„Nie powiem, że jesteśmy tu super bogaci, ale u nas, na Białorusi, kto chce zarabiać – może zarabiać. Nie tylko na ziemi. Dlatego – tylko praca” – podkreślił białoruski przywódca.

Wszyscy obecni mieszkańcy i pracownicy przedsiębiorstwa zgodzili się z tym stwierdzeniem głowy państwa. A ci, którzy kiedyś pracowali tutaj pod kierownictwem Aleksandra Łukaszenki, zwrócili również uwagę na to, jak bardzo zmieniły się ostatnio warunki pracy – na lepsze. Wcześniej, zdaniem wielu, było znacznie trudniej, ale ludzie pracowali i starali się coś poprawić.
„Kiedy tu przyszedłem, gospodarstwo było najgorsze w Związku Radzieckim. Nikt nie przychodził tu i nie podkładał słomy, żeby było wygodnie. Sami się z tego wyplątaliśmy się” – zauważył w tej sprawie Prezydent. A obecne młode pokolenie dochodzi do tego, że nawet w tak osobistej sprawie, jak narodziny dzieci, liczy nie tyle na siebie, co na wsparcie państwa.

Prezydent zwrócił uwagę, że od czasu uzyskania niepodległości państwo zrobiło wiele, aby stworzyć warunki do życia ludziom i infrastrukturę społeczną. „A jak byście żyli, gdyby państwo nie pomogło? Sugeruję, że macie dług (w sensie odpowiedzialnej pracy dla przyszłości swojej i swojego kraju)” – dodał białoruski przywódca.
„Lepiej pracować na ziemi niż walczyć – powiedział głowa państwa. – Dlatego pracujmy, aby była gospodarka. I musi być żelazna dyscyplina. Trzeba stworzyć system, w którym wszyscy muszą być zdyscyplinowani: powiedziano – trzeba to zrobić. Nie trzeba nic więcej. Tylko to zrobić”.

„Jeśli nie zrobimy porządku, będziemy głodni!” Poważna rozmowa na polu

Kolejnym punktem trasy podczas podróży prezydenckiej było pole kukurydzy przedsiębiorstwa Agro Gorodec, gdzie Aleksander Łukaszenka interesował się między innymi zbiorami kukurydzy. Według ministra rolnictwa i żywności Jurija Gorłowa, około 1 mln 300 tys. hektarów jest obsianych kukurydzą, z czego większość jest zbierana na kiszonkę. Zbiory kukurydzy na ziarno planowane są na około 2 miliony 200 tysięcy ton.

"Więc dwa dwieście to minimum, które możemy uzyskać? - zapytał Prezydent i otrzymał odpowiedź twierdzącą. - Krótko mówiąc, trzeba dwa dwieście - dwa i pół, aby uzyskać ziarno. Spłaszczymy je i wysuszymy. Reszta jest na kiszonkę".

Minister potwierdził, że po niezbędnym przetworzeniu to ziarno kukurydzy w wystarczającej ilości zostanie wykorzystane na paszę dla bydła, trzody chlewnej, a także drobiu. „Ogólnie rzecz biorąc, musimy osiągnąć 3 miliony ton ziarna kukurydzy” - zauważył Jurij Gorłow.

"Możemy więc z łatwością uzyskać trzy miliony przy użyciu normalnej technologii. Musimy więc wyznaczyć sobie zadanie. Wyznaczyliście je sobie na przyszłość" - podsumował Prezydent.

Kolejnym tematem rozmowy była uprawa tak ważnej rośliny, jaką jest burak cukrowy. Rozmawiano o optymalnych obszarach pod jego zasiew. Kwestia ta jest szczególnie dotkliwa biorąc pod uwagę fakt, że cukrownie zlokalizowane na zachodzie lub w centrum kraju współpracują głównie z pobliskimi regionami. A dostarczenie buraków cukrowych do Gorodca to osobne zadanie. Prezydent zaproponował rozwiązanie.

"Spójrzmy na to. Mamy cztery cukrownie w centrum, na zachodzie. Tutaj, na wschodzie, nie mamy. Ale jeśli zobaczymy (perspektywę - przyp. BELTA), można tu zbudować małą fabrykę. Wiemy, jak to zrobić, to nie jest skomplikowana konstrukcja" - powiedział szef państwa. Jednocześnie dodał, że powinno być zrozumienie, że ta fabryka będzie w stanie dostarczać buraki.

A potem rozmawiano o niedociągnięciach, które niestety istnieją zarówno w powiecie, jak i na przedsiębiorstwie Gorodec. Prezydent zwrócił na nie uwagę w drodze na pole kukurydzy, do którego udał się nie planowaną trasą, ale przez bardziej odległe obszary powiatu szkłowskiego, w tym w pobliżu wsi Kriwel i Putniki. Tak zwane „niedźwiedzie rogi”.

Do tych ostatnich Prezydent podchodził szczególnie emocjonalnie. Jako byłemu kierownikowi tego gospodarstwa trudno mu było pozostać obojętnym na to, jak wyglądają teraz niektóre działki żyznej ziemi na tak odległych obszarach. A nawet jeśli są tam uprawy, to często wyglądają smutno. Tym razem szef państwa zwrócił uwagę na wysokość upraw rzepaku, co wskazuje na naruszenie technologii - nie zastosowano na czas regulatorów wzrostu. W związku z tym Aleksander Łukaszenka zażądał od Ministra Rolnictwa i Żywności, aby nie dopuszczał do takich rzeczy w przyszłości, zwłaszcza że pieniądze na zakup środków chemicznych zostały przydzielone na czas, ale nie wszystkie gospodarstwa otrzymały te środki. Prezydent polecił również przejście na scentralizowane zakupy takich środków, co zmniejszyłoby ich koszt i zapewniło przejrzystość systemu. 

Oprócz złego zarządzania ziemią, głowa państwa zwrócił uwagę na nieporządek w lesie, tj. gruz, który nie został jeszcze usunięty z lasu, i zażądał, aby wszystko zostało usunięte, zanim zgnije i odpowiednio przetworzone. Tym bardziej, że państwo przeznacza znaczne środki finansowe na przemysł drzewny.

„Jeśli nie zrobimy porządku, będziemy głodni!” - Aleksander Łukaszenka ostrzegł przed możliwymi konsekwencjami niegospodarności w całym kraju.

Prezydent ponownie przypomniał o swojej tezie, że gospodarka jest sercem wszystkiego. „Dajcie mi, mówię, gospodarkę - resztą się zajmę” - powiedział. - Musimy uporządkować kraj. Przynajmniej agromiasteczka, dawne ośrodki rolnicze i duże wsie".

Głowie państwa pokazano technologię desykacji za pomocą dronów. Jest to proces suszenia roślin przed zbiorami, który pozwala zminimalizować straty i zoptymalizować zbiory. Drony są wykorzystywane do desykacji rzepaku, słonecznika, kukurydzy, soi, zbóż i roślin strączkowych, co umożliwia równomierne stosowanie środków osuszających nawet na mokrej glebie. 

Technologia desykacji ma szereg zalet. Nowoczesne agrodrony gwarantują precyzyjne przetwarzanie bez psucia upraw, skracając w ten sposób czas zbiorów i poprawiając ich jakość. Dzięki swojej zwrotności i kompaktowości, drony mogą dotrzeć do miejsc niedostępnych dla tradycyjnych maszyn.

Szef państwa szczegółowo zapytał specjalistów o cechy drona, takie jak czas działania. O opinię poprosił również Nikołaja Szerstniewa.

„To nie tylko desykanty, można zastosować wszystko”, zauważył Prezydent. 

Aleksander Łukaszenka wypowiedział się również ogólnie na temat technologii osuszania. Według niego ten kierunek powinien być rozwijany, jeśli jest naprawdę obiecujący.

Idealna wytwórnia - jak powinna wyglądać zdaniem Łukaszenki

Ostatnim punktem podróży roboczej Prezydenta była modernizowana wytwórnia pasz w Szkłowie. Aleksander Łukaszenka osobiście monitorował postęp prac, był na bieżąco z tym, co się dzieje, słuchał raportów Jurija Nazarowa na temat tego obiektu.

Obecnie zakład już działa po modernizacji, uruchomiono nowe zautomatyzowane linie technologiczne, uruchomiono proces suszenia i przetwarzania różnych rodzajów zbóż, w tym kukurydzy i rzepaku, na mieszanki paszowe. Produkuje się tu mieszanki paszowe dla drobiu, bydła i trzody chlewnej, co pozwala znacznie zwiększyć wydajność hodowli zwierząt. Co więcej, nie tylko mieszanki paszowe są wytwarzane z surowców, ale także produkty towarzyszące są wykorzystywane w sposób ekonomiczny. Na przykład podczas produkcji mieszanek paszowych olej rzepakowy jest natychmiast tłoczony z nasion rzepaku. 

Po ponownej wizycie w zakładzie, głowa państwa pozytywnie ocenił prowadzone tam prace rekonstrukcyjne: „Jest bardzo rozsądnie i tak, jak powinno być”.

Prezydent zwrócił szczególną uwagę na dostępność surowców i rentowność zakładu, potrzebę znalezienia rozsądnej równowagi między interesami przedsiębiorstwa, które chciałoby kupować zboże po niższych cenach, a dostawcami, którzy dążą do uzyskania maksymalnych przychodów za swoje produkty. „Nie zdzieraj z ludzi - Prezydent ostrzegł szefa przedsiębiorstwa. - Najważniejsze to nie obrażać producentów".

Aleksander Łukaszenka został zapewniony, że przedsiębiorstwo działa z zyskiem, a surowce są dostarczane w wystarczających ilościach. Na przykład, aby przyciągnąć dostawców, zakład stosuje system wzajemnych kompensacji. 

Innym aspektem, na który zwrócił uwagę Prezydent, jest to, że wytwórnia pracuje nie tylko na potrzeby powiatu szkłowskiego, ale także na potrzeby sąsiednich regionów. 

Obecnie na terenie przedsiębiorstwa kończy się modernizacja kompleksu administracyjnego, w którym znajdzie się między innymi kawiarnia otwarta dla wszystkich. "Zrobiliście wszystko dobrze. Trzeba zrobić coś jeszcze - może gdzieś pomożemy. Jeśli musimy zrobić coś dla ludzi, co przyniesie pieniądze, powinniśmy to zrobić" - powiedział głowa państwa.
TOP wiadomości
Świeże wiadomości z Białorusi