ENERGIA ATOMOWA
14 października, Mińsk /Kor. BELTA/. Żadne „Tomahawki” nie rozwiążą konfliktu na Ukrainie, a jedynie doprowadzą do eskalacji sytuacji aż do wojny nuklearnej. O tym Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka powiedział 14 października na spotkaniu poświęconym globalnej sytuacji międzynarodowej i rozwojowi stosunków białorusko-amerykańskich, podaje korespondent BELTA.
Głowa państwa zwrócił uwagę, że Rosjanie i kierownictwo Rosji dążą do ustanowienia pokoju na Ukrainie.
„Żadne „Tomahawki” nie rozwiążą problemu. To eskaluje sytuację do wojny nuklearnej. Najlepiej rozumie to chyba Donald Trump, który nie spieszy się z oddaniem tej śmiercionośnej broni i zezwoleniem na uderzenie w głąb Rosji, na co liczy Prezydent Zełenski” – powiedział białoruski przywódca.
Wcześniej Prezydent Rosji Władimir Putin również wypowiedział się na temat ewentualnych dostaw „Tomahawków” na Ukrainę. Według niego, odpowiedzią Rosji na ten krok, jeśli do niego dojdzie, będzie wzmocnienie systemu obrony przeciwlotniczej. Odpowiednie oświadczenie rosyjski przywódca wygłosił podczas konferencji prasowej podsumowującej wizytę w Tadżykistanie.
Według informacji The Wall Street Journal, Prezydent USA Donald Trump pod koniec września podczas spotkania z Władimirem Zełenskim oświadczył, że jest otwarty na zniesienie ograniczeń dotyczących użycia przez Kijów broni dalekiego zasięgu do ataków na Rosję. Niemniej jednak szef Białego Domu nie wyraził bezpośredniej zgody. Wydawnictwo Axios poinformowało, że podczas tego spotkania Władimir Zełenski poprosił właśnie o rakiety „Tomahawk”, których Stany Zjednoczone wcześniej odmawiały dostarczenia Ukrainie.
