Projekty
Government Bodies
Flag środa, 14 Maja 2025
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Prezydent
25 Kwietnia 2025, 12:41

Łukaszenka wypowiedział się na temat przyciągania na Białoruś migrantów zarobkowych, w tym z Pakistanu

25 kwietnia, Mińsk /Kor. BELTA/. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka wypowiedział się na temat przyciągania na Białoruś migrantów zarobkowych, w tym z Pakistanu, podaje korespondent BELTA.

W ten sposób głowa państwa odpowiedział na jeden z tematów, który jest omawiany w Internecie po rozmowach z przywódcami Pakistanu: "Była taka rozmowa, zwrócili się do nas w sprawie siły roboczej, której mają w nadmiarze, a my nie mamy wystarczająco dużo".

Aleksander Łukaszenka stwierdził, że problemy z siłą roboczą istnieją w wielu krajach i regionach, w tym w Unii Europejskiej, Rosji. "Oczywiście, zarówno Unia Europejska, Rosja, jak i prawdopodobnie my będziemy musieli w najbliższej przyszłości zgodzić się na to, że będą u nas pracować ludzi z innych krajów. A przede wszystkim krajów azjatyckich. W rozmowach z pakistańczykami uzgodniliśmy, że opracujemy odpowiedni program, który zostanie zatwierdzony przez porozumienie międzyrządowe. Oznacza to, że musimy wypracować mechanizm, aby nie stało się tak, jak nas dzisiaj i nasz naród próbują straszyć" - powiedział Prezydent.
Stwierdził, że po prostu na ten temat zainteresowani chcą wzbudzić białoruskie społeczeństwo. Jednocześnie Aleksander Łukaszenka przypomniał swoją tezę, że wydajność pracy na Białorusi jest jeszcze dwa lub trzy razy niższa niż w Unii Europejskiej. "Mogę powiedzieć, jak to się mówi wśród ludu, niepopularnie: cóż, jeśli ktoś boi się cudzoziemców, trzeba pracować w takim razie za trzech, przynajmniej za dwóch. I my w ciągu najbliższych 10-15 lat w ogóle nie będziemy mówić o deficycie siły roboczej - powiedział białoruski przywódca. - Chcemy tego? Niezbyt. Mówię niepopularnie, ale szczerze".

Głowa państwa zwrócił uwagę na inny aspekt, w tym wpływający w perspektywie na obecność siły roboczej w kraju: "Jest wyjście z tej sytuacji. Musimy rodzić. Trzech, czterech, a najlepiej pięciu. Czy my nic nie robimy dla takich ludzi? Robimy".

"Nie chcemy rodzić i pracujemy nie bardzo starannie. A chcemy się rozwijać, chcemy pensje, aby kraj prosperował i był niezależny. Przecież wszystko od gospodarki. A bez siły roboczej nic nie będzie" - zaznaczył problematykę Aleksander Łukaszenka.

"Jeśli chcemy zachować nasz kraj, zachować nasz naród, być suwerennymi, niezależnymi, zbudować Muzeum Historii Białoruskiej Państwowości i naszego narodu oraz podziwiać, jacy byliśmy i ile wieków żyjemy, gospodarka powinna leżeć u podstaw. A to są ludzie. Jeśli chcemy pracować, zarządzać procesami, nie ma strachu, że do nas przyjadą (migranci z innych krajów - not. BELTA). Z tysiąca osób będziemy mieli, powiedzmy, 60 lub 100 osób cudzoziemców. To normalna praktyka - podkreślił szef państwa. - Ogólnie mamy wystarczająco dużo siły roboczej. A tam, gdzie brakuje, sprawdzimy każdego człowieka i zabierzemy go do życia na najpiękniejszej ziemi - ziemi białoruskiej. Z dowolnego kraju. Tych, którzy chcą pracować".

Szef państwa podkreślił, że migranci z różnych krajów powinni być rozproszeni po terytorium Białorusi. Nacisk zostanie również położony na zaproszenie przyjeżdżać od razu rodzinami.

Jeśli chodzi o Pakistańczyków, w tej chwili na Białorusi jest ich tylko dwa tuziny spośród tych, którzy przyjechali do pracy. "Czy zdestabilizowali sytuację? Nie. Zastanawiałem się, jak pracują? Nie ma żadnych pretensji" - zaznaczył Prezydent.

Opowiedział, jak poruszano temat migracji zarobkowej podczas negocjacji z przywódcami Pakistanu: "On (premier Pakistanu Shahbaz Sharif - not. BELTA) mówi: nie chcę, żeby do was niewiadomo kto przyjechał, podniecał społeczeństwo; chcę, żeby ludzie, którzy chcą pracować, przyjechali do was, jeśli ich weźmiecie. Mówię: to podejście mi się podoba".

Aleksander Łukaszenka zwrócił uwagę, że premier Pakistanu Shahbaz Sharif na rozmowach w Mińsku sam zaproponował wypracowanie i zawarcie odpowiedniego porozumienia międzyrządowego, w którym przepisać wszystkie niuanse. Chodzi m.in. o skierowanie na Białoruś poszukiwanych specjalistów. W tym względzie od razu przystąpiono do dyskusji na temat zakładów bawełnianych w Baranowiczach. Strona pakistańska zaproponowała dostarczenie na Białoruś niezbędnych surowców, a także wysłanie specjalistów. "Zauważcie, że w Pakistanie produkcja tekstyliów jest jedną z najlepszych na świecie. Sprzedają na całym świecie. Mówię: tak, z przyjemnością stworzymy wszystkie warunki, nawet zbudujemy mieszkania, jeśli dacie nam surowce i specjalistów, których tam potrzebujemy. I będziemy razem pracować" - powiedział białoruski przywódca.  

"Jak to jest w zwyczaju ludzi, coś za coś: dostarczamy wam to, kupujecie, pomagamy wam tutaj, robimy. I wiele innych pytań. O to właśnie chodziło w tych negocjacjach. To leży w interesie naszego państwa" - podkreślił białoruski przywódca.

Obecnie na Białorusi pracuje 85 tys. specjalistów z różnych krajów. Odpowiadając na insynuacje, że migranci z Pakistanu lub innych krajów wywrócą Białoruś, Aleksander Łukaszenka powiedział: "Nie pozwoliliśmy nikomu w tym czasie i nie pozwolimy wywrócić kraju. W 2020 roku w pobliżu Pałacu Niepodległości nie Pakistańczycy biegali".

Prezydent przypomniał również, że na Białoruś w ostatnich latach przybyło wielu przesiedleńców z Ukrainy, i oni również nie stwarzają żadnych problemów. "Człowiek sam nie przeprowadzi się do innego kraju. To już biada wymusiła. I uczciwie, sumiennie pracują. I będą mieli takie same dzieci. Więc czego się boimy?" - zadał retoryczne pytanie szef państwa.

"To mój problem. Będę go rozwiązywać tak, jak będzie to korzystne dla naszych ludzi. Najlepszych ludzi naszej Białorusi. Zawsze się z tym liczyłem i będę się liczyć" - zapewnił Aleksander Łukaszenka.

Według niego, Białoruś jest zainteresowana przyciąganiem siły roboczej, przede wszystkim w obwodach witebskim, mohylewskim i homelskim. "Mamy wolne domy, i w rolnictwie potrzebujemy ludzi" - powiedział.

W związku z tym Prezydent zwrócił się do przewodniczącego Homelskiego Obwodowego Komitetu Wykonawczego Iwana Krupko, który był uczestnikiem raportu u głowy państwa o rozwoju obszarów dotkniętych katastrofą w Czarnobylu. "Iwanie Iwanowiczu, oto prawo dla pana. W każdej części świata, nawet w Afryce, identyfikujcie ludzi, rodziny. Obserwujcie ich, rejestrujcie, dajcie im pracę. Ustaliliście im pracę - zapłaćcie pensję, dajcie im ziemię. Często proszą o kawałek ziemi. Mamy tego dobra dużo. Niech sami pracują jako rolnicy, jeśli chcą. Na tych warunkach i według tych praw, które mamy dzisiaj. Krok w lewo, krok w prawo od prawa - z powrotem do ojczyzny" - opisał ogólne podejście do migrantów zarobkowych Aleksander Łukaszenka.

"Po raz kolejny podkreślam, bez względu na to, jak sytuacja się rozwija, bez względu na to, jak tu rozumujemy, rozumiemy, że w kraju musi być porządek. Musimy wypracować mechanizm, zatwierdzić - nasz rząd, ich rząd (mowa o Pakistanie - not. BELTA), stworzyć najostrzejszą kontrolę i zaprosić, zabrać do pracy tych, którzy będą pracować" - oświadczył białoruski przywódca.

Mówiąc o białoruskich uciekinierach, dzięki którym podnoszony jest m.in. temat migrantów, Aleksander Łukaszenka powiedział: "Przecież oni już nam nie pomogą. Może pójdą do Krupko pracować w rolnictwie? Nie, oni tam (za granicą - mot. BELTA) jęczą. Zaproponowano im mycie naczyń. - Nie możemy myć naczyń... Nie chcemy tego robić, nie chcemy ulice zamiatać. - Więc co ci dadzą? Rządzić Polską? Nie, Polską rządzić - są Polacy. Są pod tym względem silnymi ludźmi. Dlaczego się tam poleźli? Trzeba być mądrzejszym - żyć i pracować na swojej ziemi" - podsumował Aleksander Łukaszenka.
Świeże wiadomości z Białorusi