
23 czerwca, Mińsk /Kor. BELTA/. Syberia dla Białorusi jest rodzimym, bliskim i zrozumiałym regionem. O tym Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka oświadczył 23 czerwca na spotkaniu z gubernatorem obwodu kemerowskiego-Kuzbassu Federacji Rosyjskiej Ilią Serediukiem, informuje korespondent BELTA.
"To, co kiedyś powiedziałem Borysowi Nikołajewiczowi, chcę również Panu powiedzieć: jeśli uważa Pan, że Syberia jest dla nas czymś obcym, Pan się myli. To jest rodzime, bliskie, zrozumiałe dla nas. Także dlatego, że mieszka tam kilka tysięcy Białorusinów. I myślę, że nie stwarzają tam wam większych problemów. I dlatego Syberia jest nam bliska, i Kuzbass jako perła Syberii również jest oczywiście dla nas bliski" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Szef państwa powiedział, że pod koniec lat 90. odwiedził obwód kemerowski. Kuzbass był wtedy kierowany przez gubernatora Amana Tulejewa. "Dość szczerze rozmawialiśmy o naszych problemach w relacjach. Byliśmy z nim bardzo przyjaźni, nasze poglądy w dużej mierze się pokrywały. Ale rozmawialiśmy o problemie pewnego wysokiego kosztu naszego sprzętu, który tam dostarczamy. Powiedział mi szczerze: "Jakoś drogo. Wiem dlaczego". Było morze pośredników. Mówię: "Istnieje możliwość rozwiązania tego w bardzo prosty sposób". - "Jak?" - "Umówmy się, Amanie, w ten sposób: dostarczę tu sprzęt po cenach Białorusi, a następnie sprzedawaj komu uznasz to za stosowne i zabieraj tę marżę z handlu i tak dalej. Ale wtedy nie będzie dla mnie żadnych pretensji". Wyraźnie przypominam sobie moje spotkanie z tym gubernatorem i moją propozycję" - powiedział Prezydent.

Aleksander Łukaszenka przyznał, że problem mediacji całkiem możliwe nie został w pełni rozwiązany. "Pośrednicy byli i są, ale nie powinni być pozbawieni skrupułów. Wie Pan, dokąd idą ich pieniądze. Robią znaczne marże. Jeśli jest taka potrzeba, ze swojej strony bardzo ściśle kontrolujemy ceny. Co więcej, wszystkie duże firmy, które handlują z Kuzbassem, są państwowe. Kierowane i rozumiejące cele naszych relacji. Możemy to kontrolować, jeśli możecie to zrobić ze swojej strony" - dodał szef państwa.
"To, co kiedyś powiedziałem Borysowi Nikołajewiczowi, chcę również Panu powiedzieć: jeśli uważa Pan, że Syberia jest dla nas czymś obcym, Pan się myli. To jest rodzime, bliskie, zrozumiałe dla nas. Także dlatego, że mieszka tam kilka tysięcy Białorusinów. I myślę, że nie stwarzają tam wam większych problemów. I dlatego Syberia jest nam bliska, i Kuzbass jako perła Syberii również jest oczywiście dla nas bliski" - powiedział Aleksander Łukaszenka.
Szef państwa powiedział, że pod koniec lat 90. odwiedził obwód kemerowski. Kuzbass był wtedy kierowany przez gubernatora Amana Tulejewa. "Dość szczerze rozmawialiśmy o naszych problemach w relacjach. Byliśmy z nim bardzo przyjaźni, nasze poglądy w dużej mierze się pokrywały. Ale rozmawialiśmy o problemie pewnego wysokiego kosztu naszego sprzętu, który tam dostarczamy. Powiedział mi szczerze: "Jakoś drogo. Wiem dlaczego". Było morze pośredników. Mówię: "Istnieje możliwość rozwiązania tego w bardzo prosty sposób". - "Jak?" - "Umówmy się, Amanie, w ten sposób: dostarczę tu sprzęt po cenach Białorusi, a następnie sprzedawaj komu uznasz to za stosowne i zabieraj tę marżę z handlu i tak dalej. Ale wtedy nie będzie dla mnie żadnych pretensji". Wyraźnie przypominam sobie moje spotkanie z tym gubernatorem i moją propozycję" - powiedział Prezydent.

Aleksander Łukaszenka przyznał, że problem mediacji całkiem możliwe nie został w pełni rozwiązany. "Pośrednicy byli i są, ale nie powinni być pozbawieni skrupułów. Wie Pan, dokąd idą ich pieniądze. Robią znaczne marże. Jeśli jest taka potrzeba, ze swojej strony bardzo ściśle kontrolujemy ceny. Co więcej, wszystkie duże firmy, które handlują z Kuzbassem, są państwowe. Kierowane i rozumiejące cele naszych relacji. Możemy to kontrolować, jeśli możecie to zrobić ze swojej strony" - dodał szef państwa.