ENERGIA ATOMOWA
25 marca, Mińsk /Kor. BELTA/. Świat się chwieje, i Białoruś stoi na skraju przepaści systemowego kryzysu geopolitycznego. Oświadczył o tym Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka podczas ceremonii inauguracji w Pałacu Niepodległości, donosi korespondent BELTA.
„Staliśmy się silni, znaczący i zauważalni. Ale, jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, znów stoimy na krawędzi. Na krawędzi otchłani systemowego kryzysu geopolitycznego. I to nie tylko my - powiedział szef państwa. - Świat się chwieje. Niektóre wyzwania szybko zastępują inne. Jest coraz więcej punktów zapalnych. Eskalacja wokół nas tylko rośnie. Wojska NATO stoją u naszych drzwi i robią wszystko, by wciągnąć Białoruś w konflikt".
Aleksander Łukaszenka zwrócił uwagę na to, co Białoruś musiała przejść tylko w ciągu ostatnich pięciu lat: dosłownie jeden cykl wyborczy pomieścił pandemię, potężne hybrydowe uderzenie kolorowej rewolucji - rebelię, zaostrzenie sankcji, ciągłe prowokacje na zachodniej i południowej granicy Białorusi. „I my staliśmy i stoimy, nie poddając się prowokacjom” - powiedział.
„I wszystko to jest wynikiem globalnych gier tych, którzy są pewni, że mają prawo dyktować wolę całemu światu, naruszając międzynarodowe zasady i normy” - powiedział białoruski przywódca. „A na jakiej podstawie przypisali sobie takie prawo? Jako współzałożyciele Organizacji Narodów Zjednoczonych jesteśmy upoważnieni do postawienia pytania w ten sposób” - stwierdził szef państwa.
Prezydent przypomniał, że 80 lat temu 50 krajów świata, w tym Republika Białoruś, podpisało Kartę Narodów Zjednoczonych i wzięło na siebie najwyższą odpowiedzialność „za uratowanie przyszłych pokoleń przed plagą wojny... za potwierdzenie wiary w podstawowe prawa człowieka, w godność i wartość osoby ludzkiej, w równość mężczyzn i kobiet oraz w równość narodów dużych i małych”. „W tym czasie 143 narody przyłączyły się do nas i naszych celów” - powiedział.
