14 października, Mińsk /Kor. BELTA/. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka radzi Prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi, aby nie martwił się, że w tym roku nie otrzymał Pokojowej Nagrody Nobla, ponieważ ważniejsza jest ocena jego wysiłków na świecie. O tym szef państwa powiedział na spotkaniu w Mińsku, przekazuje korespondent BELTA.
"Nieuznanie Nagrody Nobla dla Donalda Trumpa, biorąc pod uwagę wypowiedzi różnego rodzaju noblistów, również może zostać zaakceptowane. Obiecują, że w przyszłym roku na pewno otrzyma Pokojową Nagrodę Nobla. Osobiście radziłbym mu, żeby nie martwił się, że nie otrzymał tej Nagrody Nobla. Ponieważ bycie w szeregu tych odszczepieńców tam prawdopodobnie nie jest dla niego odpowiednie. A ludzie na świecie muszą docenić to, co robią USA i ich Prezydent na arenie międzynarodowej. Ważniejsza jest ocena społeczności międzynarodowej i ludzi na świecie niż tej upolitycznionej struktury (mowa o Komitecie Noblowskim - not. BELTA)" - powiedział szef państwa.
"Czasami tak myślę, gdyby komukolwiek z Was lub mnie zaoferowano tę nagrodę, zdecydowanie bym jej odmówił. Ponieważ, słuchajcie, wiemy przecież na przykładzie naszych postaci, jaki wkład wnieśli w ustanowienie pokoju na świecie. Nic nie zrobili. Wręcz przeciwnie - przyczynili się i popychają Białoruś do tej tzw. wojny. Poza tym porównać opozycjonistkę z Wenezueli (nie mam nic przeciwko, nie wiem o jej polityce, tak jak Wy prawdopodobnie nic nie wiecie). Oto wzięli i dali, ponieważ walczyła o zniszczenie Wenezueli. Czy to normalne?" - zaznaczył swoje stanowisko Prezydent Białorusi.
"Jeśli nagroda została obiecana Donaldowi Trumpowi w przyszłym roku, możemy liczyć na to, że będzie prowadził politykę pokojową. Przynajmniej do czasu przyznania mu tej Nagrody Nobla. Ale to, że ją dostanie, to na pewno. Gratulować mu tego, jeszcze raz podkreślam, nie powinniśmy. Z racji naszego stosunku do tej Nagrody Nobla" - dodał białoruski przywódca.

ENERGIA ATOMOWA
