22 sierpnia, Mińsk /Kor. BELTA/. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka oświadczył, że nigdy w trakcie negocjacji ze stroną amerykańską nie prosił USA o zniesienie sankcji. Powiedział to w rozmowie z dziennikarzami, donosi korespondent BELTA.
Mówiąc o niedawnej rozmowie telefonicznej z Prezydentem USA Donaldem Trumpem, Aleksander Łukaszenka zauważył, że nie stało się to ni z tego, ni z owego. Jest to m.in. wynik pewnych kroków i konkretnych negocjacji ze strona amerykańską. Wcześniej odbyło się około pięciu spotkań, a ostatnie - ze specjalnym wysłannikiem Prezydenta USA Keithem Kelloggiem, o którym informacje zostały upublicznione.
Prezydent stwierdził, że Białoruś zrobiła szereg kroków ku zgodzie i teraz czeka na nich od strony amerykańskiej: "Powiedzieliśmy im: "Chłopaki, zrobiliśmy wiele różnych kroków ku zgodzie z wami i tak dalej. Teraz czekamy na konkretne kroki od was. Nigdy nawet nie mówiłem o sankcjach, przysięgam. Nasi powiedzieli - Rybakow (białoruski dyplomata Walentin Rybakow - not. BELTA) powiedziałem mu: "Wie pan, co jest potrzebne Białorusi". Zabroniłem prosić".
Według Aleksandra Łukaszenki nie ma szczególnych powodów dla takich próśb, chociaż sankcje mają taki czy inny negatywny wpływ na życie kraju. Ale Białoruś już się przystosowała pod wieloma względami, ma wystarczająco dużo rynków zagranicznych, na których jej produkty są poszukiwane. "Nasz kraj o małej gospodarce nie potrzebuje wiele. Oczywiście nie byłoby sankcji, byłoby lepiej. Co tu dużo mówić... Nie ma tu nic dobrego" - powiedział szef państwa.
Na przykład Prezydent wspomniał o sankcjach wobec Linii Lotniczych Belavia i dostaw nawozów potasowych. "Cóż, jeśli usunąć sankcje z Belavii i zacząć spokojnie latać po świecie, to prawdopodobnie jest to ważne. Ale nie sądzę, że cierpicie z powodu sankcji wobec Belavii. Lecimy do Chin, lecimy do wszystkich krajów, lecimy do Rosji. Samoloty latają. Cóż, prawdopodobnie trzeba usuwać. Bo to śmieszne - wprowadzenie tych sankcji. Nawozy potasowe - wszystko sprzedajemy, nawet mamy przyrost. Tak, tracimy trochę więcej na tej logistyce, ale w tym czasie otrzymaliśmy własne porty. Nigdy nie myślałem, że port jest dużym deficytem dla kraju. Strasznym deficytem i wielką korzyścią".

ENERGIA ATOMOWA
