
29 maja, Mińsk /Kor. BELTA/. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka na spotkaniu z kierownictwem Rady Ministrów podkreślił potrzebę naprawienia sytuacji z pomorem bydła, relacjonuje korespondent BELTA.
Głowa państwa zwrócił uwagę, że pomór bydła jest kwestią, która niszczy przemysł hodowlany. "Co mówią statystyki? Pomór osiągnął najwyższy poziom w historii!" - oburzył się Prezydent.

"Chcę, aby obecni tutaj, zarówno premier, jak i minister, zwłaszcza wicepremier, któremu dziesięć razy o tym mówiono, wyjaśnili: czy tak jest wszędzie - powiedział Prezydent. - A przewodniczący Komitetu Kontroli Państwowej i Prokurator Generalny, który kontroluje te sprawy, poinformują, ilu ludzi za to poszlło do więzienia. Jeszcze raz podkreślam: jako osoba wiejska i pracująca w rolnictwie w ogóle nie rozumiem, jak można dopuścić do śmierci tych małych cieląt. Jak to możliwe?"
Szczególnie oburzający jest fakt, że lekarze weterynarii są zaangażowani w ukrywanie pomoru. Pokazało to przeprowadzone w całym kraju, a zwłaszcza w obwodzie witebskim, kontrole operacyjne w ramach przygotowań do spotkania. "Co zauważyliśmy? Okręgowi weterynarze, zamiast leczyć, zapobiegać i tak dalej, omawiają z lekarzami w gospodarstwach, jak ukryć ten pomór. Dochodzi do przerażenia - zwrócił uwagę Aleksander Łukaszenka. - To koszmar. To niedopuszczalne. Za to trzeba ponosić odpowiedzialność karną".
Głowa państwa jest przekonany, że nie można ukryć takich faktów, ponieważ pod tym względem jest to bardzo łatwo policzyć. "Dlatego rozmowa będzie tutaj bardzo poważna i pryncypialna. Bo gdyby utrzymać wszystkie zwierzęta, mielibyśmy przyzwoity wynik" - powiedział.
Głowa państwa zwrócił uwagę, że pomór bydła jest kwestią, która niszczy przemysł hodowlany. "Co mówią statystyki? Pomór osiągnął najwyższy poziom w historii!" - oburzył się Prezydent.
Sprawozdawcami o środkach podjętych w celu naprawienia sytuacji są nadzorujący KRP wicepremier i minister rolnictwa.
Aleksander Łukaszenka, zwracając się do premiera Aleksandra Turczina, który nie tak dawno pracował na stanowisku przewodniczącego Mińskiego Obwodowego Komitetu Wykonawczego, zauważył, że powinien jak nikt inny dobrze zrozumieć istotę problemu i sposoby rozwiązania. Ponadto Prezydent wyznaczył już realną i prostą drogę rozwiązania problemu pomoru bydła. Rzeczywiście, na Białorusi istnieje wiele gospodarstw, w których pomór jest na bardzo niskim poziomie, a nawet w ogóle go nie ma. Gospodarstwa te zajmują się zarówno tuczeniem, jak i rozmnażaniem stad. Dlatego z tych gospodarstw w obwodach witebskim, mohylewskim lub innych obwodach, w których występuje pomór, należy zabierać cielęta, płacąc za nie odpowiednią cenę i przenosić je do normalnych gospodarstw w celu hodowli, tuczu. "Jeśli niszczysz młode stado, musisz je po prostu zabrać i przenieść tam, gdzie są dobrze traktowane, utrzymanie jest dobre, weterynarze pracują" - powiedział szef państwa.
"Chcę, aby obecni tutaj, zarówno premier, jak i minister, zwłaszcza wicepremier, któremu dziesięć razy o tym mówiono, wyjaśnili: czy tak jest wszędzie - powiedział Prezydent. - A przewodniczący Komitetu Kontroli Państwowej i Prokurator Generalny, który kontroluje te sprawy, poinformują, ilu ludzi za to poszlło do więzienia. Jeszcze raz podkreślam: jako osoba wiejska i pracująca w rolnictwie w ogóle nie rozumiem, jak można dopuścić do śmierci tych małych cieląt. Jak to możliwe?"

Ponieważ jednak temat pomoru bydła na tym spotkaniu nie jest główny, Prezydent nie zagłębił się w tę kwestię, podkreślając, że odbędzie się na ten temat osobna rozmowa merytoryczna. "Porozmawiamy o tym osobno. Nie chcę, aby ta najważniejsza kwestia - rolnictwo - była ukryta za listą tych kwestii, które wskazałem (jako porządek obrad - not. BELTA)" - powiedział szef państwa.
Jak informowaliśmy, jeszcze dzień wcześniej, przyjmując z raportem przewodniczącego Brzeskiego Obwodowego Komitetu Wykonawczego Piotra Parchomczika, Prezydent ostrzegał, że w sprawie pomoru bydła w tym roku rozmowa będzie bardzo brutalna.