30 kwietnia, Kostiukowicze /Kor. BELTA/. Podczas spotkania z mieszkańcami Kostiukowiczej Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka odpowiedział na pytanie, czy białoruscy sportowcy powinni brać udział w igrzyskach olimpijskich w statusie neutralnym, podaje korespondent BELTA.
Mieszkańcy miasta pytali głowę państwa o opinię na temat udziału białoruskich sportowców w letnich igrzyskach olimpijskich w statusie neutralnym.
„Zakazano im udziału w ceremonii otwarcia i sportach zespołowych, czy białoruscy sportowcy powinni w takich warunkach brać udział w takich igrzyskach?” – pytali Prezydenta.
„To, co ci dranie robią w sporcie, nie czyni sportu lepszym. Zwłaszcza ruch olimpijski. Wiecie, w przeszłości wojny przerywano podczas igrzysk olimpijskich – były to pokojowe zawody. W co teraz się zamieniły (jak wszystko inne), widzicie. Jeśli chodzi o uczestnictwo, powiedziałem już: to jest sprawa sportowców. Oczywiście chciałoby się hymn, flagę i tak dalej. Ale rozumiem sportowców: to jest ich życie i nie nalegam na żadnej z opcji” – odpowiedział Aleksander Łukaszenka.
„To sprawa sportowca, jeśli zdecyduje się wziąć udział w igrzyskach olimpijskich, będzie jeszcze bardziej zły. Nastrój i złość w sporcie mają niemałe znaczenie, ale jeśli już zakwalifikowałeś się i jedziesz tam z neutralnym statusem, uderz ich w twarz, pokaż, że jesteś prawdziwym Białorusinem. Nadal będziemy rozumieć, że jesteś Białorusinem, a kiedy wyjdziesz zwycięsko, jest to dla nas dobry temat, abyśmy mogli też uderzyć ich w twarz politycznie” – powiedział Prezydent.
Głowa państwa podkreślił: Białorusini nie powinni się poddawać. Przypomniał, że w czasach sowieckich cały naród znajdował się pod ogromną presją, także w sporcie, ale Związek Radziecki był pierwszy. „Im większą presję na nas wywierają, tym większy opór” – dodał Aleksander Łukaszenka.
Prezydent powiedział, że śledzi rosyjskie zawody, i Białorusini, m.in. biathloniści, dają tam z siebie wszystko. „I rozumiem, że u nas biathlon żyje, ponieważ szkoła biathlonu w Rosji jest najpotężniejszą, światowej klasy, a kiedy ich pokonujemy, oznacza to, że możemy coś zrobić” – zauważył głowa państwa.
„Jutro wrócimy do tej europejskiej, globalnej rodziny i pokażemy im, co możemy. A sportowiec niech sam zdecyduje: chce jechać – niech jedzie i występuje, ale tylko godnie występuje, abyśmy byli z niego dumni. Nie będę naciskał na nikogo i nie będę nalegał” – podsumował białoruski przywódca.