W południe 11 września ogłoszono nową rundę rozmów białorusko-amerykańskich – Prezydent Aleksander Łukaszenka spotkał się z przedstawicielem Prezydenta USA Johnem Cole'em. Nie jest to pierwsza wizyta Amerykanina w Mińsku. W czerwcu uczestniczył on już w rozmowach z głową państwa białoruskiego w ramach delegacji pod przewodnictwem specjalnego wysłannika Prezydenta USA ds. Ukrainy, Kita Kelloga. Wiadomo, że już wcześniej Białoruś i Stany Zjednoczone utrzymywały regularne kontakty na różnych szczeblach, pomimo oczywistych problemów w stosunkach. Jednak ostatnie wydarzenia w agendzie dwustronnej można nazwać jedynie „restartem”.
O konieczności jak najszybszej normalizacji stosunków mówi się już nie tylko w Mińsku, ale także w Waszyngtonie. Wystarczy przypomnieć niedawną rozmowę telefoniczną Trumpa i Łukaszenki, a także oświadczenia, w których gospodarz Białego Domu nazwał swojego białoruskiego kolegę silnym i szanowanym przywódcą.
I oto nowy etap z konkretnymi, namacalnymi rezultatami. Aleksander Łukaszenka najpierw prowadzi wielogodzinne rozmowy z Johnem Cole'em, a następnie wyznacza zadania w zakresie rozwoju białoruskiemu dyplomacie Walentynowi Rybakowowi, który jest „na pierwszej linii” w dialogu z Amerykanami. Przedstawiciel USA przywiózł do Mińska list od Donalda Trumpa z symbolicznym prezentem i wiadomością o zniesieniu sankcji wobec linii lotniczych „Belavia”. Strona białoruska również podjęła kroki w kierunku porozumienia – Aleksander Łukaszenka ułaskawił szereg skazanych, w tym obcokrajowców, którzy zostali przyłapani na szpiegostwie.
Jeśli chodzi o samo spotkanie, strony omówiły około 10 różnych kwestii dotyczących całego kompleksu stosunków białorusko-amerykańskich. Aleksander Łukaszenka zaproponował szczere omówienie kwestii sytuacji na świecie w kontekście interesów USA i Białorusi. „Nie uciekniemy od kwestii wojny i pokoju” – powiedział.
Za najważniejszą kwestię uznał również gospodarkę: „Myślę, że jesteście zainteresowani Białorusią, a poprzez Białoruś – Rosją w dziedzinie gospodarki. Oczywiście my jesteśmy bardzo zainteresowani waszym globalnym krajem pod względem gospodarczym”.
O pokojowej postawie Prezydenta USA, z którym Białoruś jest gotowa stanąć ramię w ramię
„Chciałbym podziękować waszemu Prezydentowi (nie dlatego, że chcę mu schlebiać, to mi obce) za wysiłki, które podejmuje na rzecz pokoju, przede wszystkim w naszym regionie – powiedział głowa państwa. - Siedem, sześć zakończonych wojen lub konfliktów – to nie ma znaczenia. Zakończył wiele konfliktów. Mówię jako historyk i jako Prezydent, który pracuje już od dawna: żaden Prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki nie podjął tak wielu wysiłków i takich wysiłków, aby na świecie zapanował pokój. Myślę, że sami poradzicie sobie z gospodarką i cłami. Niemniej jednak jestem wdzięczny, John, twojemu przyjacielowi Donaldowi za wysiłki, które podejmuje on obecnie w polityce światowej”.
„Dziękuję! Bardzo cenię Pańskie słowa” – odpowiedział John Cole.
Aleksander Łukaszenka podkreślił, jak ważne jest, aby Stany Zjednoczone nadal działały w tym kierunku, mimo że proces pokojowy nie przebiega bez trudności. Według niego wiele w tej kwestii zależy od stanowiska Unii Europejskiej i samego Władimira Zełenskiego na Ukrainie.
Przyjmując sprawozdanie stałego przedstawiciela Białorusi przy ONZ Walentyna Rybakowa, Aleksander Łukaszenka bardzo jasno wyraził aspiracje strony białoruskiej: „Naszym głównym zadaniem jest stanąć po stronie Trumpa i pomagać mu w misji ustanowienia pokoju”.
„Amerykanie powinni znać nasze stanowisko i nie wyrzucać nam tego, za co w zasadzie nie jesteśmy odpowiedzialni. W rozmowie z Trumpem powiedziałem: „Jesteśmy sojusznikami Rosji i to wszystko”. On odpowiedział: „Rozumiem". Amerykanie rozumieją to, będąc tysiące kilometrów od strefy konfliktu. Ale nasi sąsiedzi, w tym bratnia Ukraina, nie mogą tego zrozumieć. Jakby ktoś potrzebował tej wojny. Cóż, sytuacja się klaruje, wkrótce dowiemy się, komu ta wojna jest potrzebna, ale musimy pracować na rzecz pokoju. To jest najważniejsze” – podkreślił białoruski przywódca.
O czym Trump napisał Łukaszence
Jak już wspomniano, John Cole przywiózł do Mińska list od Donalda Trumpa, który odczytał podczas spotkania z Aleksandrem Łukaszenką.
„Szanowny Panie Łukaszenka, Melania (żona Donalda Trumpa. - not. BELTA) przyłącza się do mnie, aby przekazać nasze najlepsze życzenia z okazji Pana urodzin – czytamy w liście. – Modlimy się o Pana zdrowie i pomyślność, a także o dalszy postęp w osiąganiu naszych wspólnych celów w imieniu narodów Stanów Zjednoczonych i Białorusi”.
W liście wspomniano również o niedawnym zwycięstwie Białorusinki w turnieju tenisowym US Open: „Doceniamy wspaniałe zwycięstwo białoruskiej tenisistki Ariny Sobolenka w otwartych mistrzostwach Stanów Zjednoczonych w Nowym Jorku. Reprezentuje ona to, co najlepsze w waszym kraju. Wiemy, że jesteście bardzo dumni z jej osiągnięć”.
John Cole zwrócił szczególną uwagę na fakt, że Prezydent USA podpisał list imieniem „Donald”. „Bardzo rzadko podpisuje się swoim imieniem. To szczególny znak przyjaźni” – wyjaśnił przedstawiciel amerykańskiego przywódcy.
Kolejnym takim znakiem jest niewielki upominek, który Donald Trump poprosił przekazać Aleksandrowi Łukaszence. Są to oryginalne spinki do mankietów z wizerunkiem Białego Domu.
O zniesieniu części sankcji
Jedną z najważniejszych wiadomości jest zniesienie amerykańskich sankcji wobec linii lotniczych „Belavia”.
„Chcę teraz oficjalnie ogłosić, że zniesiono sankcje wobec „Belavia”. To oficjalna informacja. Odbyłem spotkanie z Prezydentem Trumpem, w którym uczestniczyło kilkadziesiąt osób. Decyzja ta została podjęta przez Prezydenta, który powiedział: „Zróbcie to natychmiast”. W odniesieniu do „Belavia”. Obecnie jest to decyzja, która została już zatwierdzona przez wszystkie odpowiednie ministerstwa i agencje zaangażowane w tę sprawę. Zarówno Departament Stanu, jak i Ministerstwo Handlu, Ministerstwo Finansów oraz pozostałe organizacje zaangażowane w tę sprawę. Decyzja została podjęta” – podkreślił John Cole.
Później, podczas rozmowy z Walentynem Rybakowem, głowa państwa skomentował tę kwestię w następujący sposób: „To, że Amerykanie zaczęli znosić sankcje wobec nas, za co im dziękujemy, ułatwi nam pracę. To również jest bardzo ważne. Nie jest to jednak, jak cię ostrzegałem, główny kierunek naszych działań. Ale istnieje. Ma wpływ na gospodarkę, a gospodarka to życie ludzi”.
O chęci USA do normalizacji stosunków i przywrócenia ambasady w Mińsku
„Bardzo chcemy normalizować nasze stosunki dwustronne między Republiką Białoruś a Stanami Zjednoczonymi i jesteśmy gotowi zrobić wszystko, aby ta normalizacja nastąpiła. Zniesienie sankcji (wobec linii lotniczych „Belavia”. – not. BELTA), o którym ogłosiliśmy podczas tego spotkania, to dopiero początek” – powiedział John Cole podczas spotkania.
Bardziej szczegółowo omówił ten temat w wywiadzie udzielonym dziennikarzom po zakończeniu rozmów. Spotkanie z Prezydentem Białorusi określił jako niezwykle produktywne. „Celem naszej współpracy jest normalizacja stosunków dwustronnych między Republiką Białoruś a Stanami Zjednoczonymi. Jednym z głównych celów jest zrobienie wszystkiego, aby współpraca gospodarcza i polityczna między naszymi krajami rozszerzała się i umacniała – powiedział przedstawiciel USA. – Można jeszcze wiele zrobić, aby dalej normalizować i poprawiać te stosunki. Chcemy przywrócić naszą ambasadę w Mińsku”.
John Cole jest przekonany, że strony mogą odłożyć na bok różnice i skoncentrować się na wspólnych celach. „Prezydenci Białorusi i USA to przywódcy, którzy robią wszystko, aby znormalizować nasze stosunki i skupić się nie na różnicach, ale na wspólnych kwestiach” – powiedział.
Jeśli chodzi o powrót ambasady USA do Mińska, John Cole nie podał konkretnych dat, ponieważ kwestia ta jest nadal przedmiotem negocjacji. „Wiem, że chcemy, aby ambasada powróciła. Wiem, że powróci. Jest to kwestia najbliższej przyszłości. Chcemy mieć ambasadora, chcemy mieć pełen skład ambasady tutaj. Będziemy nad tym pracować” – powiedział przedstawiciel Prezydenta USA.
O ułaskawieniu skazanych na prośbę Trumpa i nie tylko
Kwestia ułaskawienia niektórych skazanych w Białorusi, których w niektórych kręgach nazywa się „więźniami politycznymi”, w rzeczywistości nie jest najważniejsza w białorusko-amerykańskiej agendzie. Jest to kwestia piątego lub szóstego planu, jak twierdzi Aleksander Łukaszenka. Niemniej jednak z pewnych punktów widzenia jest on ważny dla strony amerykańskiej, a Prezydent Białorusi jest zawsze gotowy do omówienia również tych kwestii.
„Słuchając ostatnio Trumpa, zrozumiałem, że najprawdopodobniej z Pana inicjatywy bardzo interesują go kwestie, jak to ujął, zakładników lub więźniów politycznych, a także coś jeszcze... – zauważył głowa państwa. – Nie mam nic przeciwko. Porozmawiajmy o tym temacie w sposób globalny. Jest to ważne jeszcze z tego powodu, że w Europie, a zwłaszcza nasi uciekinierzy (tak ich nazywamy), tak bardzo chcą się przyłączyć do tego tematu. Cóż, Chris (obecny na spotkaniu zastępca asystenta sekretarza stanu USA Christopher Smith. – not. BELTA), dobrze o tym wiesz. Jestem dobrze poinformowany – prowadzisz negocjacje zarówno z nimi, jak i z nami”.
„Na litość boską. To wasza sprawa, z kim prowadzić negocjacje. Ale w związku z tym, że jest tu wiele fałszu, myślę, że powinniśmy omówić ten temat, poruszyć go. Przedstawię wam moje stanowisko. Jest ono znane wszystkim w Białorusi. Absolutnie nie popieramy tego, aby ci ludzie przebywali w koloniach karnych. Tym bardziej, że nie zostali skazani za działalność polityczną. W naszym kodeksie karnym nie ma takich artykułów. Jeśli Donald jest tym zainteresowany (prawdopodobnie nie bardzo), możemy przedstawić mu istotę wykroczeń i przestępstw popełnionych przez każdą z tych osób” – oświadczył Aleksander Łukaszenka.
„Ale jestem gotów omówić ten temat. A jeśli Donald nalega, że jest gotów przyjąć wszystkich tych uwolnionych, niech Bóg ma was w swojej opiece, spróbujmy wypracować globalną umowę. Jak lubi pan Trump (mówić. – not. BELTA), wielką umowę. Tak to nazywa. Dlatego szczerze mówię, że nie ukrywamy tutaj niczego. Porozmawiajmy więc o tej kwestii, chociaż dla mnie nie jest ona absolutnie najważniejsza. I dla was pewnie też nie. Na świecie jest wystarczająco dużo problemów” – dodał białoruski przywódca.
Później poinformowano, że na prośbę Prezydenta Stanów Zjednoczonych i innych głów państw, w ramach gestu dobrej woli i kierując się zasadami humanitaryzmu, Aleksander Łukaszenka podjął decyzję o ułaskawieniu 14 obcokrajowców, w tym skazanych za działalność szpiegowską. Podano również liczbę 52 ułaskawionych osób, wśród których znaleźli się przywódcy i członkowie ekstremistycznych, terrorystycznych organizacji, uczestnicy masowych zamieszek, przedstawiciele ekstremistycznych i destrukcyjnych mediów. Opuścili oni terytorium Białorusi.

ENERGIA ATOMOWA
