Projekty
Government Bodies
Flag Wtorek, 8 Lipca 2025
Wszystkie wiadomości
Wszystkie wiadomości
Prezydent
01 Czerwca 2025, 16:15

Kampania na rzecz sprawiedliwości, mieszkania czynszowe i od ziemniaków po kosmiczne wyżyny. Wyniki tygodnia Prezydenta

Harmonogram pracy Prezydenta Białorusi jest zawsze bardzo bogaty w wydarzenia. Łukaszenka odbywa spotkania i sesje robocze dotyczące najbardziej aktualnych kwestii rozwoju kraju, regularnie odwiedza regiony, składa wizyty zagraniczne i przyjmuje zagranicznych gości, komunikuje się z dziennikarzami, podpisuje dekrety i ustawy. I nawet jeśli nie ma wydarzeń publicznych, nie oznacza to, że głowa państwa nie pracuje. Jednak nawet podczas odpoczynku, niezależnie od tego, czy jest to trening hokejowy, czy rąbanie drewna, Aleksander Łukaszenka od czasu do czasu znajdzie powód do kolejnego zadania. Jak sam lubi mawiać, we wszystkim trzeba podążać za życiem.

Projekt "Tydzień Prezydenta" jest przeznaczony dla tych, którzy chcą być na bieżąco z głową państwa, aby wiedzieć o najważniejszych wypowiedziach i decyzjach białoruskiego przywódcy. 

Pierwszy dzień lata to tradycyjnie Międzynarodowy Dzień Dziecka. Aleksander Łukaszenka zwrócił się z tej okazji do młodych rodaków, podkreślając, że Białoruś traktuje każde dziecko z wielką odpowiedzialnością: „Widzimy w was naszą przyszłość. Wkładamy wiele pracy, aby wasze dzieciństwo było szczęśliwe, wypełnione nową wiedzą i pozytywnymi emocjami”.

W ciągu tygodnia głowa państwa miał stosunkowo niewiele wydarzeń (przynajmniej w sferze publicznej): sprawozdanie przewodniczącego Brzeskiego Obwodowego Komitetu Wykonawczego, spotkanie z kierownictwem Rady Ministrów i sprawozdanie z kampanii rekrutacyjnej. Ale zakres poruszanych tematów był naprawdę duży, a zadań przydzielonych w ciągu tygodnia wystarczyłoby na co najmniej kilka miesięcy pracy. 

Rozmawiano o kwestiach mieszkań czynszowych, regulacji biznesu hazardowego i działalności kontrolnej, perspektywach stworzenia „białoruskiej NASA”, zapobieganiu pomoru bydła. A także o uprawie ziemniaków i innych warzyw nie tylko dla siebie, ale także na potrzeby Rosji, zapobieganiu pomoru bydła, „dobrym kawałku” w przemyśle lotniczym i stoczniowym, rozwoju Prypeci Polesia.

W poniedziałek wieczorem Aleksander Łukaszenka odbył rozmowę telefoniczną z Prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Omówili główne aktualne kwestie w dwustronnej białorusko-rosyjskiej agendzie, a także sytuację międzynarodową. Rosyjski przywódca podziękował swojemu białoruskiemu koledze za wsparcie i pomoc w organizacji procesu wymiany więźniów w następstwie porozumień osiągniętych w Stambule.

28 maja na Białorusi obchodzono Dzień Straży Granicznej. Jest to również osobiste święto zawodowe Aleksandra Łukaszenki, który kiedyś służył w straży granicznej. Głowa państwa skierował gratulacje do dowódców, kadry i weteranów służby granicznej.

Zagraniczne gratulacje z różnych okazji zostały wysłane do przywódców i narodów Gruzji, Azerbejdżanu, Etiopii i Chorwacji.

Gratulacje od głowy państwa zostały również skierowane do personelu i weteranów 3620 Bazy Uzbrojenia Artyleryjskiego z okazji 80. rocznicy utworzenia jednostki wojskowej; do pracowników spółki "Lakokraska"  z okazji 60. rocznicy powstania przedsiębiorstwa.

NIE SAMYMI ZIEMNIAKAMI CZŁOWIEK ŻYJE. Jakie zadania stawia Łukaszenka przed obwodem brzeskim i o jakim „dobrym kawałku” mówi

28 maja Prezydent spotkał się z przewodniczącym Brzeskiego Obwodowego Komitetu Wykonawczego Piotrem Parchomczikiem, aby otrzymać jego raport. Jest to pierwszy taki raport szefa regionu od czasu jego powołania w sierpniu 2024 roku.

Piotr Parchomczik, witając głowę państwa, przede wszystkim pogratulował mu z okazji Dnia Straży Granicznej, z którym Aleksander Łukaszenka jest bezpośrednio związany.

 „I ciebie też, ponieważ jesteś na granicy (mówimy o położeniu geograficznym obwodu brzeskiego w ogóle, a miasta Brześć w szczególności. - not. BELTA). Dlatego jesteś również strażnikiem granicznym” - odpowiedział białoruski lider.

Ale potem były kwestie czysto robocze. Głowa państwa zwrócił uwagę na występowanie w regionie pewnych problemów w sferze transportu i logistyki, nakreślił wyraźne wymagania w kompleksie rolno-przemysłowym i zaktualizował zadania dla sektora przemysłowego. Omówiono również plany rozwoju Prypeci Polesia.

„Poprosiłem o informacje na temat obwodu brzeskiego. Wszystko, co dobre, jest dobrze” - powiedział Aleksander Łukaszenka.

O oczekiwaniach dotyczących wyników w dziedzinie transportu i logistyki

Prezydent wyróżnił tę sferę, zwracając uwagę na obecność problematycznych kwestii.

 „Jakie są tam problemy i jakie problemy są pod tym względem w obwodzie brzeskim? Poinformowano mnie, że nie wszystko idzie tam dobrze. Daliśmy tam preferencyjne warunki zakupu samochodów, jak sądzę, ich przewoźnikom. Oczywiście czekamy na konkretne wyniki” 
- dodał szef państwa.

O przywództwie w rolnictwie i małych sztuczkach

Jeśli chodzi o rolnictwo, Aleksander Łukaszenka zauważył, że Brześć zajmuje pierwsze miejsce w kraju ze stopą wzrostu 104%. „Czy to dużo, czy mało, jakie są rezerwy?” - zapytał białoruski przywódca.
„Wydajność na krowę jest przyzwoita. Biorę to pod uwagę, ale zawsze spokojnie podchodzę do wydajności mlecznej, ponieważ wiem, jak zmniejszyć lub zwiększyć wydajność. Znam te wszystkie sztuczki. Ale nie ganię regionu brzeskiego. Ponieważ przy wszystkich sztuczkach, dojenie 8 tysięcy kilogramów na krowę rocznie jest przyzwoitym wynikiem” - powiedział Prezydent.

O brutalnej rozmowie na temat pomoru bydła

Ten temat w mniejszym stopniu dotyczy obwodu brzeskiego, ale i tam są takie negatywne fakty, co szczerze przyznał szef regionu.

"Wydaje się, że pomoru prawie tam nie masz" - powiedział szef państwa, mówiąc o wynikach pracy obwodu brzeskiego w sektorze rolnym.

"Pomór jest, ale zmniejszony do poziomu z ubiegłego roku" - poinformował Piotr Parchomczik.

Aleksander Łukaszenka w związku z tym ostrzegł: "Będzie bardzo brutalna rozmowa w sprawie pomoru bydła w tym roku. Oto sprawdzaliśmy obwód witebski: weterynarze zamiast leczyć, bardzo intensywnie zajmowali się tym, jak ukryć ten pomór".

Głowa państwa jest przekonany, że nie można ukryć takich faktów, ponieważ pod tym względem jest to bardzo łatwo policzyć. "Dlatego rozmowa będzie tutaj bardzo poważna i pryncypialna. Bo gdyby utrzymać wszystkie zwierzęta, mielibyśmy przyzwoity wynik" - powiedział.

O ziemniakach i innych warzywach z perspektywą dostawy do Rosji

„Dużo się o tym mówi. Zwłaszcza po posiedzeniu u Prezydenta Rosji, na którym zażartował on z ziemniaków. Ale dla nas to bardzo poważna sprawa. Pod jakim względem? Wiemy, jak uprawiać ziemniaki. Musimy wyhodować wystarczająco dużo dla nas i dla Rosji” - powiedział głowa państwa.

„Musimy pomóc naszym rosyjskim braciom. I nie jest to pomoc charytatywna. To przyzwoite pieniądze, przyzwoite ceny” - dodał Aleksander Łukaszenka.

Prezydent jest przekonany, że będzie popyt na ziemniaki, w tym biorąc pod uwagę negatywny wpływ mrozów na uprawy w krajach sąsiednich.

Podobne instrukcje zostały wydane dla innych warzyw: „Buraki, kapusta, marchew i cebula. Najważniejsze są fundusze stabilizacyjne. Już dziś zastanówcie się, gdzie będziecie przechowywać te wszystkie owoce i warzywa w rezerwie”.

Głowa państwa polecił również z wyprzedzeniem pomyśleć o zakupie jabłek. Niestety, zimna pogoda w maju wprowadziła własne zmiany na zbiory.

„Jeśli chodzi o jabłka, ten rok prawdopodobnie nie będzie zbyt produktywny. Będzie jabłko, ale nie tyle, ile chcieliśmy. Już dziś musimy myśleć. W rządzie poinstruowałem. Jeśli musimy kupić, gdzie kupimy jabłko? Aby je przechować i kupić, być może, poza sezonem” - powiedział Aleksander Łukaszenka.

Po raporcie Piotr Parchomczik powiedział dziennikarzom, że Brześć zasadził więcej ziemniaków i innych warzyw, aby zapewnić fundusze państwowe i uniknąć przyszłych problemów z niedoborem niektórych upraw, jak to miało miejsce wiosną tego roku.

O proponowanym przez Rosjan "dobrym kawałku" pracy w przemyśle lotniczym i stoczniowym

Głowa państwa osobno poruszył temat przemysłu, przypominając, że Piotr Parchomczik, który ma bogate doświadczenie w tej dziedzinie, został skierowany do tego regionu, aby zająć się odpowiednimi kwestiami.
"Dobra dynamika" - poinformował szef regionu.

"Cóż, dynamikę można zapewnić. Ale żebyśmy nie mieli pojedynczych przedsiębiorstw, które źle sobie radzą. Przemysł jest dla nas bardzo ważny. Ale osobno jest to przemysł stoczniowy i lotniczy. Pan, będąc wicepremierem (w swoim czasie - not. BELTA), znał ten temat. Rosjanie, dzięki im, zaoferowali nam dobry kawałek w przemyśle lotniczym i stoczniowym - remonty statków i tak dalej, i tak dalej. Małych statków, niewielkich. Była baza remontowa gdzieś pod Homlem - w Mozyrzu i w Pińsku. Cóż, nie potrzebne nam to (było - not. BELTA), nie jesteśmy potęgą morską, coś zostało pocięte, coś zostało oddane na złom. Jeśli jest dużo pracy - są jeszcze ludzie, powinniśmy pomyśleć o rozpoczęciu pracy w niektórych obszarach" - powiedział Aleksander Łukaszenka.

Głowa państwa stwierdził, że Piotr Parchomczik doskonale zdaje sobie sprawę z istotnych kwestii, ponieważ sam rozpoczynał pracę w tym kierunku podczas pracy w rządzie: "Zarówno w sprawie Osvey (rosyjsko-białoruski samolot w fazie rozwoju - not. BELTA), jak i lotnictwa wojskowego. Musimy poważnie zaangażować się w tę działalność" - powiedział Aleksander Łukaszenka.

Przypomniał również, że wiele projektów w przemyśle obronnym zostało uruchomionych z udziałem Piotra Parchomczika. "Chciałbym, abyś nie odchodził - tam, gdzie potrzebna jest twoja pomoc i wsparcie" - polecił.

Przewodniczący Brzeskiego Obwodowego Komitetu Wykonawczego przedstawił Prezydentowi program rozwoju przemysłu regionu na okres do 2030 roku. Odzwierciedla wszystkie projekty inwestycyjne realizowane w regionie.

O programie rozwoju Polesia

Aleksander Łukaszenka orientuje na wyważone i przemyślane podejście do wypełnienia programu rozwoju Prypeckiego Polesia.

"Widzę, że wy z Michaiłem Iwanowiczem Rusym (senatorem i pełnomocnikiem Prezydenta w obwodzie brzeskim - not. BELTA), korzystając z zasady "proś o więcej - dadzą mniej", lub z jakiejś innej zasady, program ten opracowaliście w ten sposób, że będziemy potrzebować trzech miliardów dolarów. Jeśli trzy miliardy, to musicie ustalić, skąd weźmiemy te pieniądze. Jeśli myślicie, że oto spadną z góry lub z budżetu republikańskiego, to błąd. Dlatego musimy myśleć, co powinniśmy tam zrobić. I zminimalizować koszty. Ale ten program jest poważny. Będziemy nad nim pracować" - powiedział Prezydent.
Jak wyjaśnił Piotr Parchomczik dziennikarzom po raporcie dla głowy państwa, kwestia finansowania programu rozwoju Prypeckiego Polesia ma ogromne znaczenie dla skutecznej realizacji tych pomysłów i planów, które są zawarte w mapie drogowej rozwoju regionu. Dlatego zwrócił się z prośbą do Prezydenta: "Poprosiłem o pieniądze na naszą odpowiedzialność. Tańsze pieniądze niż środki wypłacane przez nasze banki. Prezydent obiecał zająć się tą sprawą i w zasadzie poprzeć. Ale pieniądze otrzymamy tylko w tych kierunkach i w ramach tych pomysłów, które mają zwrot, przy czym w perspektywie nie długoterminowej, ale w krótkim czasie".

O pellecie dla rolników

W ubiegłym tygodniu głowa państwa badał kwestię produkcji i wykorzystania pelletu na przykładzie przedsiębiorstwa w agromiasteczku Laskowicze w powiecie petrikowskim. Postawiono zadania jak najszersze wykorzystywać lokalne zasoby paliwowe, w tym pellet. Pomysł, gdzie jeszcze można to zrobić, przyszedł do głowy państwa po przeczytaniu jednym z artykułów w mediach.

W materiale dziennikarzy chodziło o uprawę ogórków w szklarniach na południu Białorusi. "Jak ci biedacy (rolnicy - not. BELTA), zwłaszcza na Polesiu, ogrzewają piece w nocy, aby w szklarniach uzyskać produkty. Drewno co 40 minut tam dorzucać i tak dalej" - powiedział Prezydent.

"Pomyślałem: a jeśli pellet. Ładujemy go przecież na tydzień (do kotła - not. BELTA). Piec ten postawiłeś - kocioł zasypiałeś na tydzień lub na 10 dni i zapomniałeś - powiedział szef państwa. - Muszą spróbować. I naszym rolnikom z powiatu pińskiego, innym zaproponować tę opcję. Może nawet gdzieś kredytami pomóc, żeby się rozwijali".

OD MIESZKAŃ CZYNSZOWYCH PO KOSMOS. Co było najważniejsze na spotkaniu Prezydenta z kierownictwem Rady Ministrów?

29 maja odbyło się spotkanie Aleksandra Łukaszenki z kierownictwem Rady Ministrów. Omówiono szereg aktualnych kwestii, które, jak zauważył głowa państwa, wymagały wyważonych decyzji.

Ten format wydarzeń jest tradycyjny. Do rozpatrzenia Prezydenta regularnie przedkładane są kwestie, które są nie tylko interesujące, ale i ważne dla obywateli. Decyzje w ich sprawie podejmuje głowa państwa w formie dekretu lub zarządzenia, ale kwestie te są wstępnie badane przez odpowiednich specjalistów i członków rządu.

Mieszkania czynszowe. Gdzie, kto i na jakich warunkach

Pierwszym punktem porządku obrad obecnego spotkania był temat mieszkań czynszowych. „Kwestia, która powinna stać się jednym z priorytetów na pięć lat” - podkreślił Aleksander Łukaszenka.
Zaznaczył, że w przyszłym roku Białorusinom zostanie przedstawiony projekt programu rozwoju społeczno-gospodarczego. Zostanie on rozpatrzony na Ogólnobiałoruskim Zgromadzeniu Narodowym. Do tego spotkania, zażądał Prezydent, konieczne jest jasne i zrozumiałe uregulowanie wszystkich przepisów: gdzie, kto, jak szybko i na jakich warunkach może ubiegać się o mieszkania czynszowe. „I w odpowiednim czasie wykupić je na własność. A nawet na raty” - powiedział głowa państwa.

Według niego jest to szczególnie ważne dla małych miejscowości (do około 20 tysięcy osób) i będzie dobrą zachętą dla ludzi. „Zasada jest prosta: jeśli przepracowałeś określoną liczbę lat, powiedzmy 10 lub 15, bez przerwy w organizacji, która zapewniła ci mieszkanie czynszowe, to masz prawo kupić je na własność. Jest to kwestia zasadnicza, na temat której toczy się wiele dyskusji. Ludzie zadają nam to pytanie” - powiedział Aleksander Łukaszenka.

Istnieje również kwestia wykupu mieszkań czynszowych na obszarach wiejskich, które są już poważnie zużyte fizycznie, nie spełniają wymogów sanitarnych i technicznych.

„To dziwne, ale dziś takie domy faktycznie nie mają właściciela. Z jednej strony organizacja, w której bilansie są wymienione. Powinna ona przeprowadzać remonty kapitalne, jak to jest w zwyczaju w naszym kraju, raz na 30 lat. Z drugiej strony jest lokator, który mieszka w domu, ale nie spieszy się z inwestowaniem w bieżące remonty lub oszczędza pieniądze. Bo mieszkanie nie jest jego własnością. W ten sposób te mieszkania powoli się rozpadają” - powiedział Prezydent.

W całym kraju takich domów jest około trzech do czterech tysięcy. Każdego roku na ich renowację potrzeba ponad 10 mln Br. "A przecież ludność ma zapotrzebowanie: jeśli sprzeda państwo im to mieszkanie, dom, wyremontują je. Ale jednocześnie potrzebne są zrozumiałe warunki. I musimy je zdefiniować dla ludzi" - zażądał głowa państwa.

"Istnieje również opinia: wystarczy przeprowadzić jednorazową rewizję takiego mieszkania (na przykład do 1 lipca) i sprzedać tylko je. Po co takie ograniczenia? Jaki jest z nich pożytek? Co zrobicie z domami, które nadal się niszczą, a za rok lub dwa będą wymagały nowych procedur?" -  zaznaczył szereg pytań szef państwa.

Podkreślił, że rozwiązania powinny być systemowe i równie akceptowalne dla ludzi i gospodarki regionu, zwłaszcza w kontekście konsolidacji kadr.  

"Może dom jest odpowiedni dla młodego specjalisty gdzieś na odludnym skrawku, jak to się u nas mówi (chociaż na Białorusi już takich nie ma) i podarować. Dać za darmo. Może ktoś ma alternatywną opinię, porozmawiajmy. Myślę, że możemy o tym porozmawiać. I jeszcze jedno. W tym momencie sugerujecie podzielenie tych kwestii na dwa dekrety. Nie wiem. Specjaliści tutaj są. Być może bardziej sensowne jest sporządzenie jednego kompleksowego dokumentu, i osobie podejmującej decyzję w tej sprawie będzie łatwiej" - dodał białoruski przywódca.

Jak poinformował premier Aleksander Turczin, w następnej pięciolatce na Białorusi proponuje się budowę około 5 mln mkw. mieszkań czynszowych.

"Głównym celem jest konsolidacja kadr i rozwój naszych regionów. Narzędziem do rozwiązania tego problemu jest rozwój funduszu mieszkań czynszowych. W tym corocznego zwiększenia ich budowy, aby zapewnić naszym obywatelom" - powiedział premier.

W celu realizacji tych planów rząd przygotował dwa projekty aktów prawnych głowy państwa. Jednak w dalszej części, z uwzględnieniem uwag Aleksandra Łukaszenki, zostaną one połączone w jeden dokument normatywny.

Jak się okazało po spotkaniu, Prezydent poparł przedstawione innowacje.

Branża hazardowa. Wrażliwe kwestie i podstawowe wymagania

Drugim tematem spotkania była branża hazardowa. Aleksander Łukaszenka zaznaczył, że sprawa jest delikatna, dotyczy etyki i bezpieczeństwa. Proponowane innowacje proponuje się również utrwalić w dekrecie prezydenckim.
 
"Po pierwsze, posiadanie wirtualnych placówek wymaga ubezpieczenia, aby uniemożliwić dzieciom i ubezwłasnowolnionym obywatelom udział w grze. Po drugie, taka rozrywka powinna być dostępna tylko dla osób ze zdolnością płatniczą. Nie pierwszy raz mamy do czynienia z tym problemem, ale na Białorusi wszystko to prosperuje. Mamy doświadczenie w naszej pracy w branży hazardowej i na podstawie tego doświadczenia uregulujmy ostatecznie wszystkie zasady" - powiedział szef państwa.

Ile jest przykładów, przypomniał Prezydent, kiedy człowiek nie może się zatrzymać i nie ma dla niego barier. Zaciąga długi, kredyty, sprzedaje nieruchomości. W rezultacie cierpi sam, jego rodzina i społeczeństwo.
Aleksander Łukaszenka uważa, że konieczne jest wprowadzenie w kasynach moratorium na grę na kredyt. A może dać członkom rodziny prawo do wprowadzenia zakazu gry dla osoby uzależnionej. Tym bardziej, że pieniądze z przegranych mieszkań i samochodów trafiają do zagranicznych organizatorów hazardu. I to już głowa państwa nazywa kwestią zasadniczą.

"Bankom należy zakazać dokonywania takich przelewów poza granice kraju. Zarobione tutaj pieniądze muszą być inwestowane w kraju. Dotyczy to wszystkich obszarów pracy" - podkreślił białoruski przywódca.

Minister ds. podatków i opłat Dmitrij Kijko zauważył, że sfera hazardu jest regulowana na Białorusi od 2010 roku, a system stworzony w  kraju pozwala na terminowe i skuteczne reagowanie na nowe wyzwania. Projekt dekretu określa nowe przepisy, uezgłędnia użycie kryptowaluty, wprowadza zakaz wypłat środków na konta organizacji zagranicznych i moratorium na grę na kredyt. W wyniku dyskusji głowa państwa zatwierdził proponowane podejścia.

Przemysł kosmiczny. Czy czekać na powstanie "białoruskiej NASA"

Utworzenie na Białorusi własnej Agencji Kosmicznej było kolejnym tematem spotkania. Szef państwa przypomniał, że jeszcze w czasach radzieckich na Białorusi rozwinął się przemysł kosmiczny z imponującym komponentem w dziedzinie obrony, nauki, komunikacji i innych obszarach. Przez lata suwerennego rozwoju kraj przyzwoicie posunął się w tych kierunkach, zwłaszcza teraz, będąc pod sankcjami, powiedział Aleksander Łukaszenka.

"Prowadzimy prace nad stworzeniem rosyjsko-białoruskiego aparatu kosmicznego do teledetekcji Ziemi o ultrawysokiej rozdzielczości. Praktycznie wszystkie najważniejsze komponenty tego rodzaju satelity są tworzone na Białorusi i umieszczane na rosyjskiej platformie - powiedział Prezydent. - W tym samym czasie większość docelowego sprzętu jest produkowana przez nasze przedsiębiorstwo "Peleng". Trwają prace nad trzema programami kosmicznymi Państwa Związkowego".
Obecnie główne funkcje regulujące działalność kosmiczną pełni Narodowa Akademia Nauk. Szef państwa zapytał, dlaczego obecna struktura zarządzania jest zła lub niewystarczająca, czy jest w stanie w pełni uwzględnić i w pełni uczestniczyć w programach międzynarodowych.

"I co otrzymamy od stworzenia "białoruskiej NASA"? Czy efekt będzie porównywalny z kosztami nowej organizacji i jej utrzymania?" - zaznaczył kluczowe tematy do dyskusji Aleksander Łukaszenka.

Po spotkaniu przewodniczący Prezydium Narodowej Akademii nauk Władimir Karanik powiedział dziennikarzom, że tworzyć osobną agencję kosmiczną na Białorusi na razie nie będą i ten kierunek będzie nadzorować NAN. "Zdecydowaliśmy, że mamy program badań kosmosu wyjątkowo pokojowy, naukowo-badawczy. Więc dalej będzie nadzorować ten kierunek Narodowa Akademia Nauk, bez tworzenia dodatkowych struktur" - powiedział.

Działalność kontrolna. Mniej kontroli, ale więcej skuteczności
 
Na rozpatrzenie Prezydenta przedstawiono również zmodyfikowany projekt dekretu w sprawach kontroli (nadzoru).

W marcu był już omawiany na szczeblu głowy państwa. Następnie Aleksander Łukaszenka przedstawił projekt dekretu o zwiększeniu efektywności działań kontrolno-nadzorczych, dopracowany z uwzględnieniem uwag i propozycji wyrażonych na spotkaniu w maju ubiegłego roku. Ale Prezydent wysłał dokument do dopracowania. Jednym z jego głównych wymagań była łatwość korzystania z norm dokumentu, zmiana stylu i metod pracy organów kontrolnych, z naciskiem na poprawę wydajności pracy. Zainteresowane organy państwowe miały za zadanie znaleźć kompromis, zrewidować podejścia i wydać dokument odpowiedniej jakości.
O tym, jak sfinalizowano projekt dekretu, na spotkaniu poinformował prokurator generalny Andriej Szwed. Następnie podzielił się z dziennikarzami, że głowa państwa zatwierdził ten dokument.

"Będzie mniej działań kontrolnych. Zaostrzyliśmy w projekcie (dekretu - not. BELTA) wymagania dotyczące uzasadnienia rozpoczęcia czynności kontrolnych. Oznacza to, że jest bardzo jasno określone, że ci, którzy przychodzą sprawdzić, muszą uzasadnić, dlaczego przychodzą. Jeśli tego nie uzasadniają, odpowiadają już kontrolerzy z całą surowością prawa. Dlatego będzie mniej kontroli, ale powinny być bardziej skuteczne. Ponieważ kontrolerzy, zgodnie z dekretem, jeśli zostanie podpisany, będą przychodzić tylko tam, gdzie są wiarygodne informacje o naruszeniach" - wyjaśnił prokurator generalny.

Pomór bydła. Kto jest winny i jak naprawić sytuację

Na spotkaniu Aleksander Łukaszenka poruszył jeszcze jeden poważny temat - pomór bydła. Szef państwa zwrócił uwagę, że problem ten niszczy przemysł hodowlany.
 
"Co mówią statystyki? Pomór osiągnął najwyższy poziom w historii!" - oburzył się Prezydent.
 
Sprawozdawcami o środkach podjętych w celu naprawienia sytuacji są nadzorujący KRP wicepremier i minister rolnictwa.

Szef państwa zwracając się do premiera Aleksandra Turczina, który nie tak dawno pracował na stanowisku przewodniczącego Mińskiego Obwodowego Komitetu Wykonawczego, zauważył, że powinien jak nikt inny dobrze zrozumieć istotę problemu i sposoby rozwiązania. Ponadto Prezydent wyznaczył już realną i prostą drogę rozwiązania problemu pomoru bydła. Rzeczywiście, na Białorusi istnieje wiele gospodarstw, w których pomór jest na bardzo niskim poziomie, a nawet w ogóle go nie ma. Gospodarstwa te zajmują się zarówno tuczeniem, jak i rozmnażaniem stad. Dlatego z tych gospodarstw w obwodach witebskim, mohylewskim lub innych obwodach, w których występuje pomór, należy zabierać cielęta, płacąc za nie odpowiednią cenę i przenosić je do normalnych gospodarstw w celu hodowli, tuczu.
 
"Jeśli niszczysz młode stado, musisz je po prostu zabrać i przenieść tam, gdzie są dobrze traktowane, utrzymanie jest dobre, weterynarze pracują" - zauważył Aleksander Łukaszenka.
"Chcę, aby obecni tutaj, zarówno premier, jak i minister, zwłaszcza wicepremier, któremu dziesięć razy o tym mówiono, wyjaśnili: czy tak jest wszędzie - powiedział Prezydent. - A przewodniczący Komitetu Kontroli Państwowej i Prokurator Generalny, który kontroluje te sprawy, poinformują, ilu ludzi za to poszlło do więzienia. Jeszcze raz podkreślam: jako osoba wiejska i pracująca w rolnictwie w ogóle nie rozumiem, jak można dopuścić do śmierci tych małych cieląt. Jak to możliwe?"

Szczególnie oburzający jest fakt, że lekarze weterynarii są zaangażowani w ukrywanie pomoru. Pokazało to przeprowadzone w całym kraju, a zwłaszcza w obwodzie witebskim, kontrole operacyjne w ramach przygotowań do spotkania. "Co zauważyliśmy? Okręgowi weterynarze, zamiast leczyć, zapobiegać i tak dalej, omawiają z lekarzami w gospodarstwach, jak ukryć ten pomór. Dochodzi do przerażenia - zwrócił uwagę Aleksander Łukaszenka. - To koszmar. To niedopuszczalne. Za to trzeba ponosić odpowiedzialność karną".

Jednakże, ponieważ temat pomoru bydła na tym spotkaniu nie jest główny, Prezydent nie zagłębił się w tę kwestię, podkreślając, że odbędzie się na ten temat osobna rozmowa merytoryczna. "Porozmawiamy o tym osobno. Nie chcę, aby ta najważniejsza kwestia - rolnictwo - była ukryta za listą tych kwestii, które wskazałem (jako porządek obrad - not. BELTA)" - podsumował białoruski przywódca.

PRZEKONUJĄCA SPRAWIEDLIWOŚĆ. Dlaczego Łukaszenka cały czas myśli o kampanii rekrutacyjnej?

30 maja Prezydent wysłuchał raportu na temat kampanii rekrutacyjnej, która obecnie idzie pełną parą.
Wśród uczestników wydarzenia znaleźli się wicepremier i przewodnicząca państwowej komisji ds. kontroli nad przygotowaniem i przebiegiem kampanii rekrutacyjnej Natalia Pietkiewicz, pierwszy zastępca szefa Administracji Prezydenta Władimir Piercow, minister edukacji Andriej Iwaniec i przewodniczący Rady Najwyższej Wasilij Gierasimow. Każdy z nich przedstawił głowie państwa informacje z zakresu swojej specjalizacji.

„Najważniejszą rzeczą jest to, że nasza rozmowa powinna pokazać ludziom, że na najwyższym szczeblu mamy na oku proces organizowania egzaminów wstępnych na uczelnie wyższe oraz egzaminów kończących edukację na poziomie średnim i podstawowym. To znaczy szkół i uniwersytetów. Zwłaszcza egzaminów wstępnych na uniwersytety. 

Doskonale wiemy, jak ważne jest to wydarzenie w odpowiedzialnej rodzinie. Sami przez to przechodziliśmy. Bardzo ważne jest zapewnienie takiego systemu, który przekonywałby naszych ludzi o uczciwości prowadzenia tej kampanii" - powiedział szef państwa.

„Nie mam wątpliwości, że będzie ona uczciwa. Chociaż nie było żadnej nieuczciwości” - dodał Prezydent.
„Nie było”, potwierdził Wasilij Gierasimow.

„Nie trzeba iść na żadne sztuczki. Musisz przyjść do audytorium, aby zdać egzaminy ze swoją wiedzą. Wiedza plus powodzenie - i będziesz studiować na uczelni” - podkreślił białoruski lider.

Jak poinformowano Prezydenta, tegoroczna kampania rekrutacyjna nie uległa znaczącym zmianom i przebiega zgodnie z ustalonym algorytmem.
Prezydent przypomniał o swoim żądaniu zapewnienia przejrzystości kampanii rekrutacyjnej. Według niego ważne jest, aby nie utracić możliwości przyjrzenia się każdemu kandydatowi. „Nie możemy tego stracić. W tej sytuacji nie należy krzywdzić rodzin i, co najważniejsze, młodych ludzi, którzy wkraczają na normalną ścieżkę życia” - podkreślił szef państwa.

Prezydent zwrócił również uwagę na pozytywne doświadczenia w popularyzacji szkolnictwa zawodowego wśród młodych ludzi. Kandydaci chętnie zgłaszają się do kolegiów, a nabór do nich rośnie. „To dobrze, to nie może nie cieszyć. Jakie dodatkowe środki należy jeszcze podjąć, aby ludzie mogli uzyskać wykształcenie zawodowe? Może i na moim poziomie trzeba podjąć jakieś działania?" - powiedział Aleksander Łukaszenka.

Według informacji przekazanych głowie państwa, w tym roku do szkół zawodowych i technicznych planowane jest przyjęcie 28 tys. osób, czyli o 1,2 tys. więcej niż w 2024 roku.

Aleksander Łukaszenka szczegółowo zapytał, w jaki sposób zapewniona jest przejrzystość i uczciwość egzaminów oraz jak są one przeprowadzane w ogóle, ile egzaminów wstępnych przechodzi absolwent, jakie certyfikaty otrzymuje, jak stresujące jest to dla młodych ludzi. Głowa państwa zauważył, że „normalny stres” powinien być również obecny, aby osoba zrozumiała, gdzie się dostaje.

„Fakt, że zaostrzacie wymagania, zwłaszcza dotyczące telefonów i innych rzeczy, nie musimy nawet o tym mówić. Przyszedłeś (na egzamin - przyp. BELTA) - najważniejsze to mieć głowę. Po przyjściu należy usiąść i pracować. Dlatego nie ma dyskusji o sztywności i tak dalej” - zauważył Prezydent.
Natalia Pietkiewicz powiedziała dziennikarzom po raporcie, że obecny system zapewnia wykluczenie czynnika ludzkiego pod względem wpływu na oceny scentralizowanych egzaminów lub scentralizowanych testów: „Kiedy wymyśliliśmy ten system, po prostu przeszliśmy przez niego krok po kroku, aby nie można było w żaden sposób ingerować. Żeby nie można było podejrzewać, że w jakiś sposób może to być uzgodnione lub że może dojść do jakiegoś nadużycia - ktoś może zostać oblany lub ktoś może zostać podniesiony. Począwszy od tego, jak te koperty z zadaniami są formowane, jak są zaklejane, jak te koperty są transportowane (prawie jak miliony dolarów w walizkach), jak są otwierane, jak są rozdawane w klasach”.
Świeże wiadomości z Białorusi