
17 czerwca, powiat miński / Kor. BELTA/. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka podczas wyjazdowego seminarium-spotkania na temat tematyki rolniczej ponownie poruszył aktualny temat dostępności ziemniaków w handlu. Szef państwa wprost odpowiedział tym, którzy niepotrzebnie narzekają na ten temat, skupiając się na potrzebie przyzwyczajenia do pracy współczesnej młodzieży, donosi korespondent BELTA.
"Jeśli myślicie, że nasza młodzież, która idzie za nami, będzie działać w ten sposób (jak poprzednie pokolenia. - przyp. BELTA), mylicie się lub oszukujecie siebie. Nie będzie. To inna młodzież. Myśleli, że ziemniaki rosną w Internecie. Okazało się, że nie w Internecie ziemniaki rosną, rosną w polu, - powiedział szef państwa. - U nas narzekają-począwszy od wsi do centrum powiatu i miast-ludzie, którzy mają swoje dacze. Co narzekacie, co wyjecie? Mamy wystarczająco dużo nasion. Cóż, macie dwie bruzdy dla siebie (posadźcie - przyp. BELTA), aby dwa worki ziemniaków (wyrosły. - przyp. BELTA). Posadźcie na tym kawałku ziemi lub w wioskach. W wiosce nie uprawia się działek".
Szef państwa zapytał zastępcę zarządzającego sprawami Prezydenta Nikołaja Szerstniewa, czy sadzi ziemniaki w swojej daczy. "Co roku sadzę" - odpowiedział urzędnik.
"No, właśnie, on ma ziemniaki, nie ma problemu. Urzędnik wysokiego szczebla. A dla zwykłego człowieka, który ma małe dzieci ... Ja nie potrzebuję ziemniaków. Znajdę sobie półtora worka. Ale mam dwie działki. Chcecie zobaczyć-proszę, można nawet teraz. Wczoraj spojrzałem na jedną i drugą działkę, ziemniaki świetne. Akademia Nauk przekazała nasiona, sprawdzam, co to za nasiona. Wszystkich zapewnię ziemniakami, którzy tu stoją " - zaznaczył Aleksander Łukaszenka.
"Dlaczego więc tego nie robimy? Dlaczego wszyscy chodzimy i płaczemy, czegoś nam brakuje. Może myślę jak wstecznik jakiś i konserwatysta, ale w życiu nic innego nie wymyślili: żeby coś mieć, trzeba bardzo ciężko pracować. Nie pracujemy ciężko - będzie źle. Nasza młodzież nie jest do tego przyzwyczajona. A jeśli myślicie, że nauczymy ich przez rozmowy-to nic takiego " - dodał Prezydent.