10 października, Duszanbe /Kor. BELTA/. Minister spraw zagranicznych Białorusi Maksim Ryżenkow, odpowiadając na pytania dziennikarza Pierwszego kanału informacyjnego o wynikach szczytu WNP w Tadżykistanie, wypowiedział się na temat podwójnego stanowiska niektórych partnerów w sprawie struktur integracyjnych, donosi korespondent BELTA.
Pytanie do szefa MSZ dotyczyło zachowania poszczególnych partnerów w strukturach integracyjnych, którzy nie rezygnują całkowicie ze swojego udziału, ale np. zawieszają go, przy jednoczesnym dalszym korzystaniu z niektórych kanałów komunikacji i współpracy.
Maksim Ryżenkow potwierdził, że niektóre kraje rzeczywiście stosują taki schemat zachowania. Chodzi przede wszystkim o wykorzystanie przez nich możliwości w ramach umów i innych dokumentów dotyczących współpracy gospodarczej. "Niektóre państwa chętnie dziś zachowują kanały w ramach współdziałania służb celnych, służb granicznych, komunikacji transportowej. Oczywiście i wszystko, co wpływa na gospodarkę, jest dla nich interesujące - powiedział minister. - Tam (w tych krajach - not. BELTA), gdzie dzisiaj już planują rzekome wejście do Unii Europejskiej (taki daleki fetysz, który nigdy do nich nie przyjdzie)... Tam oczywiście są zmuszeni do wycofania się z odpowiednich mechanizmów współpracy w ramach WNP".
Podobne przykłady, według Maksima Ryżenkowa, znajdują się również w OUBZ. "Mamy też jednego partnera, który w ostatnim czasie nie bierze czynnego udziału. Bo tam stawiają takie warunki. A tam, gdzie im się to opłaca, oczywiście zostają" - zaznaczył szef MSZ.
Białoruś konsekwentnie opowiada się za utrzymaniem, a nie niszczeniem interakcji integracyjnych, zwłaszcza na torze gospodarczym, nie zwracaniem uwagi na różne groźby lub obietnice z zewnątrz, ale za wspólną pracą nad zwiększeniem bezpieczeństwa gospodarek.
To właśnie podkreślił Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka w swoim wystąpieniu na obecnym szczycie WNP. "Nie traćmy tego, co wypracowały pokolenia naszych ludzi. Bądźmy partnerami przede wszystkim dla siebie, maksymalizujmy interakcję bez żadnych zamkniętych tematów" - zaapelował białoruski przywódca.
Przypomniał swoją tezę, że najważniejsza jest gospodarka. "W taki czy inny sposób opieramy się na kwestii naszej wspólnej działalności w gospodarce w ramach (byłego - not. BELTA) Związku Radzieckiego, wspólnego rynku. Nie chodzi tu o powrót do porządku, jaki był w Związku Radzieckim. Ale ogólny rynek był globalny, ogromny. Może odłożymy na bok wszelkie niezrozumiałe rozumowania-refleksje i wreszcie zajmiemy się kwestiami gospodarczymi, biorąc pod uwagę to, czego każdy z nas potrzebuje?" - zaproponował szef państwa.
"U podstaw wielu, jeśli nie wszystkich, współczesnych konfliktów leży gospodarka i konkurencja. Aby utrzymać się w tej walce, zapewnić zrównoważony rozwój i wzrost dobrobytu wszystkich naszych krajów, konieczne jest wzmocnienie fundamentów gospodarczych i pogłębienie współpracy handlowej i inwestycyjnej, kooperacji produkcyjnej" - powiedział Aleksander Łukaszenka.

ENERGIA ATOMOWA
