
25 kwietnia, Mińsk /Kor. BELTA/. Kolektywny Zachód próbuje podporządkować sobie możliwe instrumenty polityki międzynarodowej i gospodarki we własnym interesie, promując rozwiązania korzystne tylko dla siebie. Taki punkt widzenia wyraził minister spraw zagranicznych Republiki Białoruś Maksim Ryżenkow 25 kwietnia na uroczystym wydarzeniu poświęconym Międzynarodowemu Dniu Delegatów, które odbyło się na Wydziale Stosunków Międzynarodowych Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego, donosi korespondent BELTA.
„Kiedy czytacie, słyszycie o niektórych sankcjach nałożonych na Białoruś, Rosję, Chiny, Iran i inne kraje - wszystko to nie jest dążeniem do zbliżenia nas do demokracji” - powiedział szef MSZ.
Maksim Ryżenkow wyjaśnił: „Starają się traktować nas jako konkurentów, którzy zaczynają pokazywać się ekonomicznie, politycznie, a nawet w pozycjonowaniu społecznym znacznie aktywniej niż wcześniej. Nie podoba im się to”.
„Nikt na Zachodzie nie chce, aby inne kraje, a nie ich blok, rozwijały się dzisiaj. Ponieważ lubią prosty handel - kupują zasoby, sprzedają tam towary, które są produkowane na Zachodzie. A gdy tylko kraje zaczynają rozwijać swoją infrastrukturę i przemysł, przestają potrzebować zachodnich towarów. I okazuje się - kupujesz zasoby, a czym będziesz płacić, jeśli nie kupują twoich towarów” - kontynuował minister.
„Muszą więc powstrzymywać wzrost tych krajów. To oczywiste. Dlatego kraje zachodnie starają się coraz bardziej wykorzystywać w swoich interesach te narzędzia, które są przewidziane w pracach Zgromadzenia Ogólnego ONZ, Rady Bezpieczeństwa ONZ” - powiedział minister spraw zagranicznych.
Jednocześnie zwrócił uwagę na fakt, że takie organizacje jak BRICS i SOW, a także różne organizacje regionalne na różnych kontynentach świata zyskują coraz większy wpływ i autorytet na arenie międzynarodowej.