16 września, Mińsk /Kor. BELTA/. Zamykając granicę, Polacy zamknęli sobie biznes i przepływ towarów, zauważył przewodniczący Państwowego Komitetu Celnego Władimir Orłowski w wywiadzie dla kanału telewizyjnego „Pierwszy informacyjny”.
Podkreślając znaczenie kierunku polskiego dla gospodarki, szef PKC powiedział, że pięć-sześć lat temu 80% ładunków, zarówno do Białorusi, jak i z Białorusi, przechodziło przez zachodnią część granicy, a tylko 20% – przez wschodnią.
„Obecnie sytuacja całkowicie się zmieniła. Około 82% ładunków przechodzi przez granicę wschodnią, a 18% przez zachodnią. Oznacza to, że wszystkie nasze przedsiębiorstwa, cały biznes się przebudowały. Eksport – na wschód, import, zwłaszcza surowce, komponenty – ze wschodu. Przeżyliśmy to, i służby celne zmieniły swoje technologie. Nie da się zamknąć drogi biznesowi. Jeśli zablokują jedno miejsce, znajdą inne drogi. Szkoda, że zamknięto przejścia graniczne, szkoda, że zamknięto granicę z Polską. Ale biznes się przestawi. I komu to zaszkodziło? Przeanalizowaliśmy ruch graniczny przez naszą granicę z UE: Polska stanowi 64% całego eksportu i importu. Import Polski na zachód – 64%, eksport z Polski – tyle samo. Zamykając granicę, zamknęli sobie biznes, przepływ towarów” – zauważył Władimir Orłowski.
Poza tym Białoruś jest ważnym centrum logistycznym dla innych krajów.
„Wyrzadzili szkodę nie tylko sobie, ale także innym krajom, które nie mają nic wspólnego z tą sytuacją” – podkreślił Władimir Orłowski.

ENERGIA ATOMOWA
