
24 czerwca, Mińsk / Kor. BELTA/. Fakty rażących naruszeń praw człowieka występują w krajach uważających się za wzorcowe demokracje. Zostało to podkreślone w przemówieniu wstępnym zastępców ministrów spraw zagranicznych Białorusi i Rosji do drugiego wspólnego białorusko-rosyjskiego raportu MSZ na temat sytuacji z prawami człowieka w poszczególnych krajach, przekazuje korespondent BELTA.
"Niniejsze badanie, podobnie jak poprzedni raport o tej samej nazwie, stanowi skuteczny mechanizm synchronizacji wysiłków w dziedzinie praw człowieka podejmowanych przez nasze kraje, które łączą wieloletnie tradycje przyjaźni i wzajemnej pomocy, pokrewieństwo kulturowe i duchowe, wspólna przeszłość historyczna oraz cele na przyszłość. W dokumencie dużą wagę przywiązuje się do wspólnego zachowania historycznej prawdy, co jest szczególnie ważne w 80. rocznicę Zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej i II wojnie światowej" – zaznaczyli zastępcy ministrów spraw zagranicznych Białorusi i Rosji, Igor Sekreta i Siergiej Wierszynin.
Podkreślono, że raport ma na celu ochronę naszej wspólnej historii, co odróżnia go od podobnych zachodnio-centrycznych badań, które są przepełnione moralnymi naukami i obłudnymi rozumowaniami o abstrakcyjnych kryteriach, Odciągając czytelników od zrozumienia rzeczywistego stanu rzeczy.
Należy również zauważyć, że na podstawie danych ze źródeł międzynarodowych i krajowych, materiałów organizacji pozarządowych zajmujących się prawami człowieka, w badaniu przedstawiono fakty rażących naruszeń praw człowieka w wielu państwach, które odnoszą się do wzorcowych demokracji, a także w krajach, które przestrzegają zasad wymyślonych i narzuconych przez te "demokracje", które są sprzeczne z normami i zasadami prawa międzynarodowego zapisanymi w ogólnie uznanych dokumentach międzynarodowych.
"Ich władze są przyzwyczajone do usprawiedliwiania swojej bezczynności wobec szerokiego spektrum przejawów nietolerancji (a często i otwarte wspieranie takich zjawisk) obłudnymi odniesieniami do rzekomo absolutnego charakteru prawa do wolności wypowiedzi (wolności słowa)" - czytamy we wstępie. - Prowadzi to do tego, że przy przyzwoleniu organizacji międzynarodowych otwarcie wykorzystują problematykę praw człowieka dla dobra swoich interesów politycznych, w tym jako narzędzie do ingerencji w sprawy wewnętrzne, naruszania suwerenności niepodległych państw".
Stwierdzono, że pod tym pretekstem kolektywny Zachód, ustępujący liczebnie reszcie świata, krytykuje w sposób nieuzasadniony sytuację praw człowieka w państwach globalnej większości – jedynie dlatego, że mają niezależną politykę zagraniczną i bronią własnych historycznych, kulturowych oraz religijnych wartości, norm i tradycji, przy czym nikomu ich nie narzucając.
"Tuszując przejawy gloryfikacji nazizmu, rasizmu, ksenofobii i związanej z nimi nietolerancji, otwartą propagandę jawnie rasistowskich idei i postulatów, próbując na nowo przepisać historię i podzielić społeczeństwo według etnicznych, językowych i religijnych cech, takie państwa całkowicie przekreśliły wszystkie swoje rozważania o uniwersalności praw człowieka" – brzmi wspólne stanowisko resortów spraw zagranicznych Białorusi i Rosji.
"Niniejsze badanie, podobnie jak poprzedni raport o tej samej nazwie, stanowi skuteczny mechanizm synchronizacji wysiłków w dziedzinie praw człowieka podejmowanych przez nasze kraje, które łączą wieloletnie tradycje przyjaźni i wzajemnej pomocy, pokrewieństwo kulturowe i duchowe, wspólna przeszłość historyczna oraz cele na przyszłość. W dokumencie dużą wagę przywiązuje się do wspólnego zachowania historycznej prawdy, co jest szczególnie ważne w 80. rocznicę Zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej i II wojnie światowej" – zaznaczyli zastępcy ministrów spraw zagranicznych Białorusi i Rosji, Igor Sekreta i Siergiej Wierszynin.
Podkreślono, że raport ma na celu ochronę naszej wspólnej historii, co odróżnia go od podobnych zachodnio-centrycznych badań, które są przepełnione moralnymi naukami i obłudnymi rozumowaniami o abstrakcyjnych kryteriach, Odciągając czytelników od zrozumienia rzeczywistego stanu rzeczy.
Należy również zauważyć, że na podstawie danych ze źródeł międzynarodowych i krajowych, materiałów organizacji pozarządowych zajmujących się prawami człowieka, w badaniu przedstawiono fakty rażących naruszeń praw człowieka w wielu państwach, które odnoszą się do wzorcowych demokracji, a także w krajach, które przestrzegają zasad wymyślonych i narzuconych przez te "demokracje", które są sprzeczne z normami i zasadami prawa międzynarodowego zapisanymi w ogólnie uznanych dokumentach międzynarodowych.
"Ich władze są przyzwyczajone do usprawiedliwiania swojej bezczynności wobec szerokiego spektrum przejawów nietolerancji (a często i otwarte wspieranie takich zjawisk) obłudnymi odniesieniami do rzekomo absolutnego charakteru prawa do wolności wypowiedzi (wolności słowa)" - czytamy we wstępie. - Prowadzi to do tego, że przy przyzwoleniu organizacji międzynarodowych otwarcie wykorzystują problematykę praw człowieka dla dobra swoich interesów politycznych, w tym jako narzędzie do ingerencji w sprawy wewnętrzne, naruszania suwerenności niepodległych państw".
Stwierdzono, że pod tym pretekstem kolektywny Zachód, ustępujący liczebnie reszcie świata, krytykuje w sposób nieuzasadniony sytuację praw człowieka w państwach globalnej większości – jedynie dlatego, że mają niezależną politykę zagraniczną i bronią własnych historycznych, kulturowych oraz religijnych wartości, norm i tradycji, przy czym nikomu ich nie narzucając.
"Tuszując przejawy gloryfikacji nazizmu, rasizmu, ksenofobii i związanej z nimi nietolerancji, otwartą propagandę jawnie rasistowskich idei i postulatów, próbując na nowo przepisać historię i podzielić społeczeństwo według etnicznych, językowych i religijnych cech, takie państwa całkowicie przekreśliły wszystkie swoje rozważania o uniwersalności praw człowieka" – brzmi wspólne stanowisko resortów spraw zagranicznych Białorusi i Rosji.