9 listopada, Mińsk /Kor. BELTA/. Kraje bałtyckie mają niepohamowaną chęć zdobycia punktów politycznych w konflikcie z Białorusią. Stwierdził to minister spraw zagranicznych Białorusi Maksim Ryżenkow w programie telewizyjnym „Białoruś 1”, informuje BELTA.
„Cała ta konfrontacja wynika z ich niepohamowanej chęci zarobienia na potencjale konfliktu. Zyskać punkty polityczne, pokazując całej Unii Europejskiej, że powstrzymujemy hordy barbarzyńców – szanujcie nas za to, pomóżcie nam za to. Ponieważ kraje bałtyckie nie mogą się wykazać w żaden inny sposób, od słowa „całkowicie” – podkreślił Maksim Ryżenkow.
Zaznaczył, że potencjał przemysłowy i logistyczny tych państw jest niewielki, a pod względem demograficznym zmierzają one ku upadkowi. „Dlatego przynajmniej coś, cokolwiek” – dodał minister.
Minister spraw zagranicznych przypomniał o niedawnym spektakularnym wydarzeniu zorganizowanym przez Polskę na granicy z Białorusią. W rezultacie Polska otrzymała dziesiątki miliardów euro na zagospodarowanie swoich granic. Maksim Ryżenkow zauważył, że kontrola nad wykorzystaniem tych środków praktycznie nie istnieje, co jest wygodne dla polityków. Najwyraźniej Litwa również postanowiła pójść tą samą drogą. „Spodziewajcie się pięknych inwestycji w Litwie ze strony Unii Europejskiej” – zasugerował minister.
Według jego informacji, litewscy przewoźnicy stracili ostatnio około 1 mld dolarów. Jak na litewskie standardy, jest to niemała kwota. „A utrata reputacji niezawodnego partnera w transporcie towarów kosztuje znacznie więcej, a opóźniony efekt będzie odczuwalny przez wiele lat. Nie wiem, co myślą w Litwie. Ale to, że nie jest to korzystne dla narodu litewskiego i że absolutnie nie odpowiada interesom rozwoju państwa, jest pewne. Każdy taki krok przynosi Litwie tylko straty” – powiedział białoruski dyplomata.

ENERGIA ATOMOWA
