ENERGIA ATOMOWA
24 maja, Mińsk /Kor. BELTA/. Białoruskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zareagowało w sieci społecznościowej X na post kanclerza Niemiec Friedricha Merza o rozmieszczeniu niemieckiej brygady pancernej na Litwie, donosi BELTA.
„Ostatnim razem, gdy niemieckie czołgi zbliżyły się do granic Białorusi, przyniosły okupację, spaloną ziemię i prochy milionów ofiar. Białoruś pamięta. Jesteśmy w stanie bronić naszej suwerenności. Wtedy, tak jak i teraz, zwykli ludzie nie chcieli przyjmować obcych wojsk - tylko zdrajcy witali je z otwartymi ramionami” - zauważyło Ministerstwo Spraw Zagranicznych, komentując publikację niemieckiego kanclerza.
„Najciemniejsze karty historii ostrzegają: nie należy mylić militaryzacji z bezpieczeństwem. Jeśli Europa pragnie trwałego pokoju, niech wybierze dialog zamiast rozmieszczania wojsk, które jest echem przeszłości” - podkreśliło ministerstwo.
Jak wcześniej informowała BELTA, kierownictwo Niemiec podjęło decyzję o rozpoczęciu formowania brygady czołgów na Litwie. Będzie to pierwsza niemiecka brygada czołgów rozmieszczona na stałe za granicą od czasów II wojny światowej.
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz i minister obrony Boris Pistorius wzięli udział w pierwszym uroczystym sformowaniu 45 Brygady Czołgów w centrum Wilna. Obecnie, według Bloomberga, w kraju bałtyckim stacjonuje 400 żołnierzy z Niemiec. Do końca 2025 roku będzie ich o 100 więcej.
Jednocześnie Niemcy aktywnie przejmują stery kontyngentu wojskowego Sojuszu Północnoatlantyckiego na Litwie. W lutym 2026 r. wielonarodowe siły NATO w tym kraju zostaną podporządkowane 45 Brygadzie Czołgów Republiki Federalnej Niemiec. Jej liczebność do końca 2027 roku wyniesie 5000 żołnierzy.
Jak zauważa Baltnews, koszty ich stacjonowania poniesie litewski budżet, który musi szybko rozbudować infrastrukturę i zapewnić mieszkania dla wszystkich żołnierzy. Wilno już szacuje te koszty na 1,1 mld dolarów.
